Wikipedia wkracza do orzecznictwa sądów

REKLAMA

Urzędnicy i sędziowie przy interpretowaniu przepisów coraz częściej odwołują się do Wikipedii, czyli encyklopedii internetowej, w której każdy może edytować artykuły.

[nice_alert]Aby się o tym przekonać wystarczy skorzystać chociażby z Centralnej Bazy Orzeczeń Sądów Administracyjnych – pisze „Rzeczpospolita”. Po wpisaniu słowa „Wikipedia” pojawia się odesłanie do kilkunastu wyroków, w których ono występuje.[/nice_alert]

REKLAMA

Artykuły, w Wikipedii, chociaż pod nadzorem administratorów, są tworzone przez tysiące ludzi, niekoniecznie znawców tematu. Czy sędziowie powinni opierać się na takim źródle? – pyta Rzeczpospolita. Prof. Piotr Hofmański, sędzia Sądu Najwyższego nie widzi w tym nic złego. – Można odwoływać się do różnych źródeł informacji, byleby były weryfikowalne. To, że Wikipedia tworzona jest przez tysiące różnych ludzi może być – wbrew pozorom – jej atutem. Odwołuje się bowiem do społecznego rozumienia pewnych pojęć. A przecież nie chodzi o same sztywne definicje, tylko właśnie o to jak są rozumiane – przekonuje.
Dlaczego osoby interpretujące przepisy sięgają do Wikipedii, a nie innych źródeł? Odpowiedź jest prosta.

To bardzo wygodne narzędzie, dzięki któremu łatwo znaleźć informacje. Co równie istotne książkowe źródła wiedzy nie zawsze nadążają za zmieniającą się rzeczywistością. Dlatego trudno w nich znaleźć definicje pojęć związanych chociażby z nowymi technologiami.

Zmienność artykułów zamieszczanych w Wolnej encyklopedii może jednak oznaczać dodatkowe ryzyko przy odwoływaniu się do tego źródła informacji. Istniejący dziś wpis już za godzinę może zostać zastąpiony innym. – Zmieniają się też pojęcia i ich interpretacja – mówi sędzia Hofmański. – Trzeba zawsze pamiętać, że wyrok odnosi się do konkretnego stanu, a wówczas niebezpieczeństwa związane ze zmianą znaczenia pewnych pojęć nie odgrywają już takiego znaczenia – dodaje.

[nice_info]Strony sporu próbują podważać jednak wiarygodność Wikipedii. Przykładowo w skardze kasacyjnej (I OSK 472/08) na wyrok potwierdzający słuszność odmowy nostryfikacji stopnia naukowego skarżący zarzucił warszawskiemu WSA, że ten badając kompetencje poszczególnych recenzentów, powołał się na strony internetowej www.wikipedia.pl, a „portal ten nie jest redagowany przez specjalistów z danej dziedziny, tylko przez nieograniczony, dowolny krąg osób, bez względu na ich kwalifikacje”.[/nice_info]

Polscy sędziowie nie są odosobnieni. Także w innym krajach przedstawiciele Temidy korzystają z Wikipedii. Z analizy orzecznictwa amerykańskiego za lata 2004-2006 wynika, że w to źródło było wskazywane w ponad 100 wyrokach różnej instancji (poza Sądem Najwyższym).

[nice_download]całość: Rzeczpospolita[/nice_download]

REKLAMA