
Ładna pogoda niedzielna, przygrzewające słońce i ferie wielkanocne, spowodowały, że setki Francuzów nie zastosowało się do przepisów o kwarantannie. Wyszli na dostępne „spacerniaki”. Uznanie, że nadszedł już „czas relaksu” bardzo zmartwiło władze.
Pomimo zamknięcia parków i tradycyjnych miejsc spacerowych, ulice stolicy były wypełnione ludźmi. Takie same sceny odnotowano w Montpellier, czy Marsylii. Media pisały, że po 20 dniach kwarantanny w domach, Francuzi „pękli”.
Posypały się jednak mandaty. MSW Christophe Castaner oświadczył w poniedziałek 6 kwietnia, że w całej Francji wystawiono już łącznie 480 000 mandatów. Policja przeprowadziła w sumie 8,2 kontroli.
Teoretycznie przy wyjściu z domu we Francji trzeba posiadać wypełnioną atestację z zakreśleniem przyczyny wyjście i jego godziną. Formularz ściąga się z internetu.
Od poniedziałku 6 kwietnia, dostępny jest też „cyfrowy certyfikat podróży”, który można ściągnąć na smartfona. Taka wersja usprawiedliwienia wyjścia z domu pojawiła się już wcześniej, ale podobno nie spełniała norm odpowiedniego zabezpieczenia danych osobowych.
We Francji „rekord” zgonów padł na razie 3 kwietnia – 588 przypadków. W kolejne dni ta ilość się zmniejszała. 4 kwietnia było 441 zgonów, a piątego – 357. Trudno tu jednak wyciągać jakieś wnioski, bo 3 kwietnia spłynęły po prostu dane z domów spokojnej starości, gdzie sytuacja jest bardzo trudna.
#coronavirus Paris, Marseille, Lyon, Royan… Hier, dimanche au temps estival, les Français ont pris des largesses avec les mesures de confinement https://t.co/u6ByhtC4Dj pic.twitter.com/Aui60dZ0sg
— Le Parisien (@le_Parisien) April 6, 2020
A #Paris 🇫🇷, de nombreux habitants sont sortis de chez eux pour profiter du beau temps dimanche, malgré le #confinement #ConfinementJour21 #Covid_19 pic.twitter.com/jb6jAFTsoJ
— FRANCE 24 Français (@France24_fr) April 6, 2020
Źródło: Ouest France