
Japoński rząd przygotowywał się do ogłoszenia stanu wyjątkowego. Chodzi o powstrzymanie rozprzestrzeniania się pandemii koronawirusa. Ostatnio nastąpił wzrost zakażeń w niektórych regionach tego kraju, w tym w Tokio.
Premier Shinzo Abe konsultował się w poniedziałek 6 kwietnia z komitetem ekspertów ds. zarządzania kryzysem zdrowotnym. Media piszą o ogłoszeniu stanu wyjątkowego już we wtorek 7 kwietnia.
Japonia do tej pory dawała sobie dobrze radę z pandemią, a liczba zachorowań jest znacznie mniejsza, niż w Europie, czy USA. Według ostatniego oficjalnego raportu bilans tego kraju to około 3650 przypadków i 73 zgony. Poziom nawet odrobinę mniejszy, niż w Polsce.
Liczba przypadków jednak wzrasta, szczególnie w Tokio. Tylko w niedzielę zarejestrowano tam 148 nowych infekcji. Rząd znalazł się pod społeczną presją. Władze Tokio wezwały do zwiększenia ilości osób przenoszonych do telepracy i unikania niepotrzebnych podróży w weekendy.
Japonia prawdopodobnie wejście na ścieżkę ograniczeń wprowadzonych w innych krajach. Na razie władze prowincji tylko „proszą” o np. unikanie podróży i przemieszczania się. Stan wyjątkowy i ograniczenie praw obywatelskich nie są w Japonii łatwe. Chodzi tu nawet o konotacje historyczne i kontrolę obywateli w czasach imperialnego Cesarstwa, do czego politycy nie chcą po prostu nawiązywać
Źródło: Le Figaro/ AFP