
W Polsce wybuchła medialna burza po słowach wiceministra Jakiego o karze śmierci i torturach dla gwałcicieli Polki. Tymczasem kobiety działające we włoskiej polityce po tym co wydarzyło się na plaży w Rimini jeszcze mniej przebierają w słowach.
Dziś głos w tej sprawie zabrała Giorgia Meloni, polityk, dziennikarka, od 2008 do 2011 roku minister do spraw młodzieży, a obecnie przewodnicząca narodowo-konserwatywnej partii Bracia Włosi. Jej wpis na Facebooku wywołał burzę. Wypowiadając się na temat zbiorowego gwałtu na polskiej turystce w Rimini Meloni zaatakowała wprost przewodniczącą włoskiego parlamentu Laurę Boldrini za jej milczenie w tej sprawie.
„Zaprawdę w imię ideologicznej obrony masowej imigracji jesteś skłonny zaakceptować przemoc seksualną?” – pyta Meloni na Facebooku.Dalej jest jeszcze ostrzej. Liderka Braci Włochów zastanawia się, dlaczego przewodnicząca parlamentu nie wydała jeszcze publicznego komentarza na temat zgwałcenia Polski przez czterech imigrantów z północnej Afryki.
„Pytam jako kobieta, matka i obywatelka: naprawdę Laura Boldrini, kobieta, która pełni najwyższy urząd Republiki Włoskiej, nie ma nic do powiedzenia na temat Rimini i poważnych gwałtów popełnianych tam przez stado robaków z Maghrebu? Czy gwałty to zło konieczne multikulturalizmu? „- pisze Giorgia Meloni.
Jej wpis doprowadził do prawdziwej kłótni w polityce. Pierwszy interweniował „politycznie poprawny” minister infrastruktury Maurizio Lupi: „Robaki z Maghrebu? Czy Meloni uświadamia sobie, co mówi? Gwałt jest taki sam niezależnie od narodowości, czy naprawdę chcemy wierzyć w równanie imigranci = gwałciciele?”.
Jednak wpis Meloni poparło już dotąd ponad 14 tysięcy osób, a niemal 4 tysiące udostępniło go na FB.