
Czy czekają nas przedterminowe wybory do Sejmu? Jarosław Gowin boi się połknięcia jego formacji przez PiS.
– Moja dymisja to na pewno nie początek emerytury, ale początek nowego planu – zapowiedział Jarosław Gowin. Były już wicepremier zamierza teraz usiąść do rozmów z opozycją.
Jak informuje Wirtualna Polska Gowin nie załatwił PiS obiecanego poparcia od części opozycji dla projektu zmiany Konstytucji. Tego samego, który miał zapewnić Dudzie wydłużenie kadencji o dwa lata.
Gowin do końca liczył na PSL. Władysław Kosiniak-Kamysz nie mówił Gowinowi „nie”, ale jak się okazało ostatecznie nie poparł jego projektu zmiany Konstytucji.
Jak przekonuje portal – Gowin zamierza kontynuować rozmowy z opozycją. A wspierać go ma w tym Kamil Bortniczuk, który we wtorek złożył dymisję ze stanowiska wiceministra w resorcie Funduszy i Polityki Regionalnej.
Teraz Bortniczuk i szef Porozumienia przez 30 dni mają zająć się rozmowami z opozycją. Oficjalnie – dla poparcia projektu zmiany w konstytucji.
Jednak opozycja nie jest zainteresowania pomysłem Gowina. Z kolei część posłów Porozumienia jest kuszona przez PiS do zdrady szefa.
– W tej chwili pracuję nad szczegółami planu przejścia Polski do drugiej fazy walki z epidemią. Musi ona polegać na otoczeniu opieką i izolacją grup szczególnie zagrożonych wirusem, czyli osób starszych i obarczonych innymi chorobami. Reszta z nas musi zaś zakasać rękawy i zacząć odbudowywać kraj z ruiny gospodarczej. To najważniejszy element mojego planu – powiedział Gowin w rozmowie z „Super Expressem”.
A to może zwiastować np. testy sił. PiS utrzymuje się u władzy zaledwie dzięki 6 posłom.
Jeżeli Gowina nie zdradzi przynajmniej co trzeci poseł to jest on w stanie zabrać PiS niezbędną większość. A wówczas PiS będzie musiało podać rząd do dymisji lub szukać koalicjanta.
Źródło: WP