Słabnie „gorączka koronawirusa”? Polacy coraz mniej czujni

Coraz mniej boimy się koronawirusa? Foto : freepik
Coraz mniej boimy się koronawirusa? Foto : freepik
REKLAMA

Ograniczenia, wprowadzone przez rząd w związku z epidemią koronawirusa, zostały utrzymane. To sprawia, że nasze postawy wobec nich ulegają zmianom. Przeprowadzane przez NEUROHM i BradConsulting badania dla Onetu pokazały, że Polacy są mniej czujni na ryzyko zakażenia koronawirusem niż na początku narodowej kwarantanny.

Badania w formie testów wykonano cztery razy, z tygodniowymi odstępami. Ostatni sondaż dotyczący „gorączki koronawirusa” przeprowadzono w dniach 7-10 kwietnia.

Poza pytaniem o konkretne deklaracje, ankietowani musieli wskazać także, czy udzielając odpowiedzi wahają się, czy są jej pewni. Mniejszy poziom pewności to także mniejsza szansa na wprowadzenie przekonań w życie.

REKLAMA

Z sondażu wynika, że spada liczba osób obawiających się o swoje zdrowie. Takie obawy deklaruje 46 proc. badanych. Jest to spadek o 8 pkt proc. w stosunku do poprzedniego sondażu.

Zmniejszyła się również liczba ankietowanych, którzy deklarują, że przestrzegają rządowych zaleceń. W najnowszym sondażu deklarowało to 45 proc. uczestników. Zanotowano więc spadek o 6 pkt. proc.

Ponadto Polacy powoli przestają postrzegać podanie ręki jako powód zakażenia koronawirusem. Co jednak warto podkreślić, taką opinię wciąż wygłasza 56 proc. przepytanych. To o 3 pkt proc. mniej niż poprzednio. Spada też liczba ankietowanych, którzy motywują innych do przestrzegania zaleceń do walki z pandemią. Taką postawę deklaruje bowiem 48 proc. badanych. To o 5 pkt proc. mniej niż przed tygodniem.

Po raz pierwszy od kiedy mierzymy „Gorączkę koronawirusa” słabnie nasza czujność. Skąd to wszystko? Może dlatego, że mimo trwającej od tygodni pandemii nie zachorowaliśmy, a większość z nas nawet nie zna nikogo chorego? Kto w blisko 40-milionowym narodzie zna 200 ofiar koronawirusa? To wszystko stwarza pozory spokoju i usypia instynkt bezpieczeństwa. Dlatego trzeba bić na alarm. Bo świeci słońce i idą Święta – podkreślił psycholog Rafał Ohme w rozmowie z Onetem.

Tymczasem autorzy badania przestrzegają, że prognozowany szczyt pandemii dopiero przed nami. Eksperci przewidują go na 25 kwietnia.

Jednocześnie 45 proc. ankietowanych wyraziło głębokie przekonanie, że służba zdrowia robi, co może w obecnej sytuacji. Jednocześnie 44 proc. zadeklarowało negatywną ocenę działań rządu, które mają chronić obywateli przed skutkami koronawirusa. Dodatkowo 60 proc. oceniło, że nasz kraj nie jest przygotowany na walkę z epidemią.

Źródło: Onet.pl

REKLAMA