
Podczas uroczystości rocznicy wybuchu IIWŚ na Westerplatte doszło do incydentu. Uniemożliwiono odczytanie apelu poległych przez harcerza. ZHP zaprotestowało i zwróciło się do prezydenta Andrzeja Dudy o pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy. Harcerze odczytywali ten apel od lat, ale dziś padli ofiara rozgrywek polityków.
Gdy harcerz zmierzał w celu odczytania tego apelu został zatrzymany przez funkcjonariusza, który zablokował mu drogę. Następnie do harcerza podeszła kobieta i powiedziała: Proszę stać!
Czytaj też: 1 września prezydenta nie będzie na Westerplatte. Wybrał inne, ważne miejsce
Ten incydent został spowodowany brakiem ostatecznego porozumienia pomiędzy władzami Gdańska a przedstawicielami MON odnośnie odczytania Apelu Smoleńskiego. Według władz miasta takie porozumienie jednak zostało zawarte, miasto zgodziło się na odczytanie imion i nazwisk prezydentów, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej: Lecha Kaczyńskiego i Ryszarda Kaczorowskiego. Jednak dla MON to było za mało. Postawili na swoim. Nad ranem wojsko i BOR zablokowało harcerzowi możliwość odczynia Apelu. Apel Smoleński odczytał wojskowy w pełnej wersji, takiej jakiej chciało MON.
ZHP wydało w tej sprawie oświadczenie, w którym m.in. pisze: „Podczas tegorocznych obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte organizatorzy zaplanowali, że apel poległych odczyta instruktor harcerski. Ostatecznie nie doszło do tego. Sytuacja, która miała miejsce dzisiaj rano na Westerplatte była niecodzienna i dla nas niezrozumiała. ZHP zwrócił się do Prezydenta RP Andrzeja Dudy, który jest honorowym protektorem harcerstwa o pomoc w jej wyjaśnieniu. Na Westerplatte obecnych było ponad 350 harcerzy”.
MON ze swojej strony wydał także oświadczenie: „Uroczyste obchody 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte, które odbyły się z udziałem najwyższych władz państwowych, Marszałka Senatu RP, Premier Rady Ministrów oraz Rządu przebiegły zgodnie z ceremoniałem wojskowym.
Jednocześnie informuję, że Żandarmeria Wojskowa realizowała zadania zgodnie z prawem. Żołnierze Żandarmerii Wojskowej w żaden sposób nie utrudniali osobom przebywającym na Westerplatte udziału w ceremonii. Funkcjonujące w mediach nagrania z części uroczystości obrazują moment, kiedy apel pamięci jest odczytywany”.
To oświadczenie było tak mało profesjonalne, że zostało zdjęte po kilkunastu minutach.