
Koronawirus w Polsce, a konkretnie nałożone przez rząd w jego następstwie obostrzenia, doprowadziły do upadku wielu firm oraz straty pracy przez masę osób. Okazuje się, że są branże, w których teraz pracownicy są pilnie poszukiwanie.
Koronawirus w Polsce doprowadził do wprowadzenia ograniczeń, w wyniku których wiele działalności gospodarczych zostało zamkniętych. W wyniku tego w wielu miejscach doszło do zwolnień, jednak nie wszędzie – w branży kurierskiej trwają poszukiwania pracowników.
W czasie pandemii koronawirusa kurierzy mają ręce pełne roboty. Nie można robić zakupów w sposób tradycyjny, zatem zamówienia online idą pełną parą. W związku z tym cała masa paczek, przesyłek czy zakupów spożywczych czeka na dostarczenie.
Kurier o swojej pracy w czasach pandemii
– Pracy jest naprawdę dużo. Krążę po mieście w tam i z powrotem z różnymi przesyłkami. Mam ważenie, jakby cały szał zakupowy przeniósł się do internetu. Cały ten koronawirsus postawił nam życie na głowie – mówi jeden z kurierów firmy przewozowej.
Jak dodaje część kolegów z branży, a przede wszystkim klienci widzący ubranego w maskę, przyłbice czy rękawice kuriera, odczuwa panikę. Jednak o zachorowaniach wśród kurierów nie słychać szczególnie głośno, zachowane odpowiednie środki zapewniają bezpieczeństwo.
– Zamówień jest tyle, że ledwo wyrabiamy. Z tego co wiem, firmy kurierskie stale szukają chętnych do tej roboty – dodaje. W związku ze zwolnieniami, zmniejszaniem etatów czy cięciem kosztów chętnych do podjęcia, bądź co bądź ryzykownej pracy.
Rośnie popyt na usługi kurierskie
Większe zainteresowanie obserwowane przez zwykłych ludzi potwierdzają także badania. Wiele firm wprost dostosowało swoje strony pod zamawianie produktów on-line. Według badań przygotowanych przez firmę Sendit dla „Rzeczpospolitej” popyt na usługi kurierskie wzrósł o 20 procent.
– Wiozłem zarówno większy sprzęt AGD zamówiony przez klienta, który w izolacji postanowił wyremontować sobie kuchnię, jak i dwa ciasta wysłane do rodziny na święta, obklejone napisami „ostrożnie, nie rzucać” – opowiada właściciel małej firmy kurierskiej, Krzysztof.
Na większą ilość zamówień „narzekają” nie tylko małe firmy, ale i te największe, takie jak InPost czy DHL. Wojciech Kądziołka, rzecznik InPostu, podkreśla że mimo większego zainteresowania firma realizuje wszystkie zamówienia na czas.
– Obsada jest dostosowana do bieżących potrzeb. Obecnie nasz zespół kurierski pracuje w pełnym składzie z największym zaangażowaniem – mówi Justyna Dąbrowska z DHL. – Obserwujemy rosnącą z dnia na dzień liczbę przesyłek zarówno krajowych, jak i zagranicznych obsługiwanych w ramach naszej sieci – dodaje.
Źródło: money.pl