
Z tajnego wydziału policji zniknęło 255 tys. złotych. Podejrzanym jest naczelnik Wydziału Techniki Operacyjnej.
Na początku roku na jaw wyszło, że kasjerka CBA wyniosła w torbach kilka milionów złotych z funduszu operacyjnego służby. Po tym skandalu szef CBA pożegnał się ze stanowiskiem.
Teraz światło ujrzała kolejna afera. Tym razem w policji, którą nadzoruje minister Mariusz Kamiński.
Jak opisuje dziennik „Rzeczpospolita” z tajnego wydziału policji zniknęło 255 tys. złotych. Podejrzanym jest naczelnik Wydziału Techniki Operacyjnej Komendy Wojewódzkiej w Radomiu.
Chodzi o pieniądze z funduszu operacyjnego mazowieckiej policji. Według ustaleń kontroli wewnętrznej naczelnik miał brać zaliczki i ich nie rozliczać.
Co ciekawe, gdy sprawa wyszła na jaw policjant miał podjąć próbę samobójczą. Rozpędzonym autem wjechał w latarnię.
Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że Wydział Techniki Operacyjnej to najtajniejsza komórka w policji. Jego funkcjonariusze odpowiadają m.in. za inwigilację przestępców i operacje pod przykryciem czy zakładanie podsłuchów.
– Śledztwo zostało wszczęte 3 kwietnia, dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa przez wysokiego rangą funkcjonariusza Komendy Wojewódzkiej z siedzibą w Radomiu. Postępowanie jest prowadzone w sprawie przekroczenia uprawnień przez tego funkcjonariusza w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz przywłaszczenia mienia znacznej wartości w postaci środków finansowych w kwocie 255 400 zł – potwierdza prok. Mirosław Wachnik, szef Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Źródło: Rzeczpospolita