
Minister aktywów państwowych, wicepremier Jacek Sasin, popełnił felieton dla portal money.pl. Pisze tam o „wykluwaniu się nowego ładu gospodarczego” i „nowoczesnym interwencjonizmie państwowym”.
Od koronawirusa do komuny 2.0
„Bo przecież epidemia wcześniej czy później się skończy. Wtedy zaś przyjdzie nam się zmierzyć z jak najszybszym przywróceniem w Polsce wzrostu gospodarczego. Stąd zresztą wszystkie starania rządu, by chronić miejsca pracy. Bez pracowników firmy na pewno sobie nie poradzą z odbudową wzrostu. A są analizy, że jest szansa, by przywrócić go jeszcze w tym roku” – czytamy w felietonie Sasina.
Z felietonu wyłania się bardzo niebezpieczna teza, a może nawet zarys rządowego planu. Sasin pisze o tym, jak po epidemii można lub trzeba będzie zaprowadzić głębszy interwencjonizm państwowy. Wszystkim zwolennikom wolności musi się w tym miejscu zapalić odpowiednia lampka.
„Stawiam tezę, że globalnie przyjdzie czas nowoczesnego interwencjonizmu państwowego, którzy stworzy długofalowy plan dla ratowania, a potem rozwoju firm prywatnych. Ludzie prowadzący biznes muszą mieć przekonanie, że będą dla nich projekty, które pozwolą im działać i zasysać wiedzę oraz zatrudniać ludzi” – czytamy.
Sasin pisze, że interweniować musi przede wszystkim państwo. Nie banki, nie fundacje, ale państwo właśnie. „Te inne działania to, moim zdaniem, duże inwestycje infrastrukturalne, w przemyślany sposób inspirowane przez państwo. To one dadzą napęd w momencie wychodzenia z kryzysu. Napęd dla przedsiębiorczości, który da pracę i uwolni energię niezliczonych podmiotów prywatnych”.
Źródło: money.pl