Andrzej Duda upiera się w sprawie pocztowych wyborów. Bez nich, jak twierdzi, będzie „stan zagrożenia ustrojowego”

Prezydent Andrzej Duda.
Prezydent Andrzej Duda. (Fot. PAP)
REKLAMA

Bardziej ufam fachowcowi, jakim jest minister zdrowia Łukasz Szumowski, który ponosi odpowiedzialność za życie i zdrowie Polaków, niż tym, którzy zajmują się polityką w czystej postaci – tak o ewentualnym przełożeniu wyborów mówił podczas sesji „Q&A” na Facebooku prezydent Andrzej Duda.

Prezydent pytany o domaganie się przez opozycję przełożenia wyborów prezydenckich, odparł, że według ministra zdrowia bezpieczne jest głosowanie korespondencyjne.

– Ja bardziej ufam fachowcowi, jakim jest doktor nauk medycznych, minister zdrowia Łukasz Szumowski, który ma też wokół siebie ekspertów i ponosi dzisiaj odpowiedzialność za kwestię życia i zdrowia Polaków, a nie tym ludziom, którzy zajmują się polityką w czystej postaci – mówił Duda.

REKLAMA

Akcentował również konieczność przeprowadzenia wyborów ze względu na konstytucyjne utrzymanie ciągłości sprawowanego urzędu. Przypomniał, że jego kadencja kończy się 5 sierpnia, a 6 sierpnia musi być zaprzysiężony nowy prezydent.

– Gdyby nie było prezydenta, gdyby jedna kadencja prezydenta się zakończyła, a nowa by się nie rozpoczęła, bo nie byłby wybrany nowy prezydent, to występuje w tym momencie stan zagrożenia ustrojowego w państwie, jest wzburzony porządek ustrojowy i konstytucyjny, ponieważ nie ma tego podmiotu, który jest jedynym podmiotem uprawnionym do podpisywania ustaw.

W związku z tym żadna ustawa przyjęta przez polski Sejm i Senat nie mogłaby wejść w życie, czyli wszystkie procesy prawodawcze w tym momencie są zaburzone – to jest sytuacja, do której absolutnie nie wolno dopuścić – dodał.

Prezydent stwierdził, że nie ma żadnego wpływu na termin wyborów, natomiast ma obowiązek przestrzegania zasady ciągłości władzy państwowej.

– Nie ma żadnych wątpliwości, że te wybory muszą być przeprowadzone i nie można dopuścić do tego, by kadencja prezydenta wygasła i żeby prezydent na następną kadencję nie był wybrany – mówił Duda.

Zgodnie z postanowieniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek z 5 lutego pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 10 maja. Ze względu na panującą epidemię koronawirusa kandydaci opozycyjni od początku marca apelowali o przełożenie wyborów i wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Część z nich czasowo zawieszała też kampanię wyborczą.

Przeprowadzenia prezydenckich wyborów w listopadzie drogą pocztową domagają się w Stanach Zjednoczonych Demokraci. Temu sprzeciwia się prezydent Donald Trump, który mówi, że tak sposób stwarza ogromne pole do fałszerstw i oszustw. 

6 kwietnia Sejm uchwalił specustawę autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu.

Ustawa ws. głosowania korespondencyjnego trafiła do Senatu. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki (KO) zapowiedział, że izba wykorzysta w pełni przysługujące mu 30 dni na pracę nad ustawą.

PAP

REKLAMA