
Zwiększenie potencjału militarnego Polski było zawsze troską Janusza Korwin-Mikkego. W swoim najnowszym wpisie na Facebooku prezes partii Wolność zaproponował co należy zrobić by zapewnić Polsce i Polakom bezpieczeństwo.
Zdaniem Janusz Korwin-Mikke „bezpieczeństwo w kontekście geopolitycznym zapewnić może nam tylko własna, dobrze wyposażona armia. Dlatego popieram dwukrotne zwiększenie wydatków na wojsko.
Powinniśmy zainwestować w zdolności własnego, autonomicznego rozpoznania poprzez zakup systemu AWACS, dronów i satelitów, a także w zdolności odstraszania, m.in. poprzez zakup okrętów podwodnych wyposażonych w pociski manewrujące o zasięgu powyżej 1000 km.
Powszechnie się mówi o zbliżającym się nieuniknionym konflikcie. Należy sprawić by system pozyskiwania zdolności bojowych został zreformowany i był w stanie zapewnić SZ RP możliwość odpowiedzi na zagrożenia proporcjonalnie do nich.
Liczbę szkoleń rezerwistów należy zwiększyć, szkolenie i wyposażenie żołnierzy to rzeczy na których nie możemy oszczędzać. Należy także otworzyć się bardziej na inicjatywy oddolne.
Dwoma najważniejszymi zmianami do jakich dążymy są prywatyzacja sektora zbrojeniowego, poprzez dopuszczenie do rynku polskiego sektora małych i średnich przedsiębiorstw, dokonując deregulacji produkcji zbrojeniowej w Polsce.
Druga zmiana ma dotyczyć deregulacji i ułatwienia powszechnego dostępu do broni dla obywateli i organizacji pro-obronnych. Pozwoli to na rozwój sektora zbrojeniowego w Polsce, tańszą produkcję, a więc i lepsze oraz efektywniejsze zaopatrzenie wojska.
W związku z niedofinansowaniem służb mundurowych, w szczególności armii, przez kilkanaście ostatnich lat, należy radykalnie przekierować środki z wydatków socjalnych na zbrojenia i szkolenie żołnierzy oraz rezerwistów.
Opierając się na kalkulacjach Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego, nasze położenie geostrategiczne jest trudne, dlatego należy zwiększyć liczebność wojska a zatem konieczne jest przeniesienie ciężaru wydatków państwa z mało istotnych i źle działających sektorów budżetu (cięcia socjalne), na to co jest istotne dla działania państwa, czyli głównie dla silnej i gotowej do działania armii.
Wg kalkulacji naukowców PTG przez najbliższe kilka lat nie odzyskamy bezpiecznego potencjału militarnego, gwarantującego nam ochronę, nawet gdybyśmy podnieśli wydatki na zbrojenia do 5% PKB – tak bardzo cięcia poprzednich rządów nas osłabiły. Dlatego zwiększenie radykalne wydatków na zbrojenia jest koniecznością.
Zamierzamy budować system obrony wzorowany na szwajcarskim, gdzie każdy obywatel jest żołnierzem. Oznacza to powołanie obok zawodowej armii, wojsk ochotniczych, a także przywrócenie obowiązkowych szkoleń wojskowych dla młodych mężczyzn.
W naszej wizji armia miałaby się składać z trzech komponentów. Pierwszy to armia zawodowa, która dysponując ciężkim sprzętem decydowałaby o sile operacyjnej, ekspedycyjnej i ofensywnej.
Drugim komponentem byłaby obrona terytorialna, złożona z ochotników-rezerwistów, która zorganizowana by była w każdej gminie i jej zadaniem byłoby strzeżenie i obrona infrastruktury krytycznej i wspieranie obrony wojsk zawodowych na danym terytorium.
Byłaby ona wyposażona lekko w broń, którą każdy ochotnik-rezerwista miałby w domu i uczestniczyłby w jednodniowym szkoleniu raz w roku. Obrona terytorialna byłaby też wyposażona w sprzęt uzależniony od specyfiki danego regionu. Gminy nadmorskie miałyby np. łodzie, a jednostki wysokogórskie w powiecie tatrzańskim, sprzęt do poruszania się po śniegu i górach. Każda jednostka miałaby też lekką broń p-panc. i p-lot.
Trzecim komponentem byłyby siły powoływane w razie wojny ze służb mundurowych, organizacji pro-obronnych, weteranów i innych osób z doświadczeniem i predyspozycjami do działań wojennych. Pełniłyby one rolę uzupełniającą dla sił operacyjnych i zawodowych, w czasie pokoju jednak Ci ludzie nie siedzieliby w koszarach.
Mając jednak lepsze przeszkolenie niż obrona terytorialna, siły te realnie mogłyby być wysyłane jako wsparcie sił operacyjnych na front, lub działać jako siły okupacyjne na terenach zajętych przez polskich żołnierzy”.
Jan Bodakowski
O opiniach prezesa pisaliśmy w
JKM: Przyczyną upadku Polski w 1939 roku był brak broni, wynikający z socjalizmu sanacji. Nie powtarzajmy tego błędu