
W sobotę w Katowicach odbył się strajk przedsiębiorców przeciwko tarczy antykryzysowej. Kolumna ponad stu aut przejechała przez centrum miasta. Policja wlepiała mandaty.
Jak podaje „Dziennik Zachodni”, w proteście trwającym ok. 2 godziny uczestniczyło 350 osób. Strajk przebiegał pod hasłem „Nie dla tarczy antykryzysowej”. Na transparentach dominowało hasło: „Zrozum! 52% TWOJEJ wypłaty zabiera państwo, my jedynie przekazujemy pieniądze”.
Wkurzeni przedsiębiorcy wskazywali, że za projekt tarczy zabrali się niekompetentni politycy, którzy nie mają pojęcia o funkcjonowaniu biznesu w praktyce. Obostrzenia w związku z koronawirusem uniemożliwiły pracę, a powstała tarcza antykryzysowa nie oferuje dostatecznej pomocy.
Efekt jest taki – jak twierdzą pracodawcy – że zostali pozostawieni sami sobie i z dnia na dzień dogorywają. Część ogłosiła już upadłość.
Protest był zgłoszony do katowickiego magistratu i odbył się legalnie. Strajk obstawiały zastępy policji. I posypały się mandaty.
Powody kar były różne. Część dostała mandat za wyjście z pojazdu bez zakrytej twarzy. Inni za niezachowanie bezpiecznej odległości. Kolejni za łamanie przepisów drogowych – na przykład nie reagowanie na sygnalizację świetlną.
Policja nie chce zdradzać, ile dokładnie mandatów wystawiła. Być może statystyki do wiadomości publicznej poda w poniedziałek.
Wczorajszy protest przedsiębiorców w #Katowice
(z FB: From the Sky) pic.twitter.com/HcMjNpxybk— Maciek "Gruby" Banaś (@Grubiusz) April 26, 2020
Podczas gdy Pinokio bajdurzył o odmrażaniu w Katowicach odbyła się legalna samochodowa demonstracja "Strajk Przedsiębiorców" protestujących przeciw braku pomocy rządu dla przedsiębiorców.
Policja spisywała uczestników za brak maseczek i inne bzdety. pic.twitter.com/4fVIkjeTGZ— PolskaNormalna (@PolskaNormalna) April 25, 2020
Źródło: dziennikzachodni.pl || NCzas.com