
Do szokujących wydarzeń doszło nieopodal Miechowa. Mężczyźni urządzili krwawą łaźnię 20-latkowi, który miał zalegać ze spłatą długu.
20-latek z powiatu miechowskiego pożyczył pieniądze od swoich „znajomych”. Jednak miał później problemy ze spłatą długu.
Pewnego dnia otrzymał wiadomość od kolegi, aby wyszedł przed dom. – Chłopak nic nie podejrzewając wyszedł na zewnątrz i wtedy został siłą wciągnięty do samochodu przez trzech mężczyzn. Jednym z porywaczy był wcześniej kontaktujący się z nim kolega – relacjonuje Bartosz Izdebski z małopolskiej policji.
Aby 20-latek nie wiedział, gdzie z nim jadą, oprawcy założyli mu na głowę worek. Jak się później okazało zawieźli go do pustostanu, gdzie zamknęli go w piwnicy.
Tam na 20-latka czekało więcej „egzekutorów długów”. Skrępowali mu ręce, a następnie polewali wodą, przypalali rozgrzanym metalowym prętem, bili rękoma i deską po całym ciele.
Oprawcy polewali go też łatwopalną substancją i grozili podpaleniem, pozbawieniem życia. – Z wypowiedzi jednego ze sprawców wynikało, że w ten sposób egzekwuje on zwrot pożyczonych dwudziestolatkowi pieniędzy, jednak rzeczywista kwota była już kilkanaście razy zawyżona, mężczyźni bowiem doliczali sobie wartość straconego czasu na ich „egzekucję” – wyjaśnia policja.
20-latkowi udało się jednak zbiec z piwnicy. Usunął balast z klapy i uciekł, gdy w budynku zapanowała cisza.
Na ulicy zawiadomił policję, dzwoniąc z telefonu napotkanej kobiety. Policja wyłapała wszystkich „egzekutorów długów”.
Siedem osób usłyszało zarzut m.in. pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem. Wobec czterech postanowiono o tymczasowym areszcie na trzy miesiące, a wobec dwóch dozór policyjny.
Źródło: RMF / GW