
Podczas strajku przedsiębiorców w Warszawie zatrzymany został jeden z jego organizatorów, Paweł Tanajno. Kandydat na prezydenta trafił na kilka godzin do Legionowa.
Przedsiębiorcy z wielu regionów Polski zjechali do Warszawy, by protestować przeciwko ciągłemu „zamrażaniu gospodarki” przez rząd. W odpowiedzi policja przeprowadziła – jak sama określiła – prewencyjne zatrzymania i skierowała ponad 100 wniosków o ukaranie mandatami protestujących.
Wśród zatrzymanych był kandydat na prezydenta Paweł Tanajno. Jak relacjonuje na swoim Facebooku, 5 godzin spędził na tylnym siedzeniu wozu policyjnego. Policja zaproponowała mu mandat w wysokości 500 zł, którego Tanajno nie przyjął.
„Wywieźli mnie do jakiegoś odludnego miejsca w Legionowie. Trzymali przez 5 godzin na tylnym technicznym siedzeniu >>suki<<. Co chwilę trzaskali drzwiami, było cholernie zimno, nie dało się spać. O 6:30 półprzytomnemu wręczyli 3 karteczki do podpisania i zaproponowali 500 zł mandatu. Z zamkniętymi oczami z zaspania odmówiłem podpisania czegokolwiek i przyjęcia mandatu. Powiedzieli że mogę sobie iść nie wiadomo gdzie i jak” – relacjonuje Tanajno.
Na Twitterze został zamieszczony film nagrany tuż po zatrzymaniu kandydata na prezydenta.
Tanajno kandydat na prezydenta zatrzymany pic.twitter.com/pJM5eofjp5
— Jarek Witkowski 📷🍏🐧🚂⛺🚴♂️🇪🇺🇵🇱☮ (@JarekWitkowski7) May 7, 2020
Według oficjalnego komunikatu policji, 37 osób zatrzymano prewencyjnie za łamanie „wielu obostrzeń wprowadzonych celem ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa”.
Przedsiębiorcy zapowiadają kontynuację protestu w piątek od godziny 16.
Na tego typu postawę nie ma przyzwolenia. Stąd nasza reakcja. Wszystkie osoby zostaną zatrzymane prewencyjnie, a następnie przewiezione do jednostek na terenie garnizonu stołecznego, gdzie sporządzona zostanie dokumentacja niezbędna do skierowania wniosków o ukaranie do sądu.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) May 8, 2020
