
„Europejskie obdartusy” – tak między innymi opisał Polskę oraz Węgry szwajcarski dziennik „Neue Zürcher Zeitung”. Według niego Grupa Wyszehradzka jest w rozsypce ze względu na twarde stanowisko rządów Polski i Węgier w sprawie relokacji uchodźców.
„Podczas gdy Węgry i Polska stawiają na bezwzględną konfrontację, a rząd premiera Viktora Orbana podkreślił niedawno, że uchroni Polskę przed sankcjami w trwającym procesie o przestrzeganie praworządności, Czechy i Słowacja coraz wyraźniej szukają ostatnio bliższych relacji z Francją i Niemcami” – czytamy w NZZ.
Korespondentka z Wiednia, Meret Baumann w swoim tekście za wszelką cenę stara się doszukać elementów, które jej zdaniem mają podzielić dobrze współpracującą dotychczas Grupę Wyszehradzką. Jej zdaniem ze strony „racjonalnych” Czech i Słowacji wysyłany jest do włodarzy Unii Europejskiej sygnał, że stanowisko wobec imigrantów może zostać zmienione tylko po to, aby jednocześnie poprawić stosunki pomiędzy państwami.
Zdaniem dziennikarki, żaden z wymienionych krajów nie zamierza bronić Polski oraz Węgier w przypadku nałożenia sankcji.
„Prawdziwą walkę Budapeszt i Warszawa będą musiały prawdopodobnie stoczyć same” – dopisuje autorka, która w całej tej sytuacji dostrzega problem wyłącznie po stronie rządu Orbana i Szydło.
Oburzające może być również użycie wobec naszych krajów określenia „Schmuddelkind”. W języku potocznym oznacza to zaniedbane, brudne dziecko błąkające się po ulicy.
źródło: NZZ / Wp.pl / Wolność24.pl
Czytaj też: Dziennikarka Trójki: „Pani ministrze, a może by tak dla świętego spokoju przyjąć tych kilku imigrantów”. Odpowiedź Waszczykowskiego powala