
Hotele mają trudności z przetrwaniem koronakryzysu. Mimo tzw. odmrażania gospodarki tylko co dziesiąty wrócił do pracy.
Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego opublikowała dane dot. sytuacji na rynku. Od pięciu dni bowiem hotele mogą znowu – z obostrzeniami – działać.
Tymczasem okazuje się, że zaledwie co dziesiąty z nich otworzył swoje drzwi na gości. 90 proc. hoteli wciąż jest zamkniętych.
Sekretarz generalny IGHP Marcin Mączyński wyjaśnił, że chodzi o kalkulacje zysków i strat. – Ze względów ekonomicznych znaczna większość właścicieli hoteli jeszcze nie otworzyła swoich obiektów. Po prostu na dzień dzisiejszy to się jeszcze nie opłaca – stwierdził Mączyński.
IGHP spodziewa się, że więcej hoteli uruchomi się, gdy zniesione zostaną obostrzenia dot. gastronomi. A to nastąpić ma dopiero pod koniec maja.
Według rzecznika IGHP wówczas otworzy się ok. 20 – 30 proc. hoteli. Z kolei właściciel sieci luksusowych hoteli Tadeusz Gołębiewski stwierdził, że swoje hotele uruchomi najwcześniej pod koniec maja lub na początku czerwca.
Zdaniem Gołębiewskiego rozporządzenie obowiązujące od 4 maja, które pozwala otwierać hotele, dotyczy przede wszystkim apartamentowców i obiektów bez usługi gastronomicznej.
– W naszym przypadku noszenie posiłków do pokoju byłoby olbrzymim dyskomfortem dla gościa. Na siłę można świadczyć usługi hotelarskie miejskie. Turystyczne na pewno nie. Lepiej stracić pieniądze niż zarazić ludzi i zepsuć sobie opinię – ocenił absurd sytuacji w rozmowie z portalem Money.pl.
Źródło: Money.pl / PAP