
Twórca Radia Maryja jest niezadowolony z działań rządu w obliczu epidemii koronawirusa. Chodzi o obostrzenia związane z mszami.
Ksiądz Tadeusz Rydzyk nieoczekiwanie zadzwonił na antenę swojego radia w trakcie audycji „Aktualności dnia”. Powodem było zaniepokojenie tym, co dzieje się w kościołach w czasie epidemii.
Duchowny wskazał, że rząd skupia się na „odmrażaniu” gospodarki, a tymczasem w kościołach wciąż obowiązują restrykcje. Zdaniem ks. Rydzyka kościoły świecą pustkami przez limity i straszenie wiernych.
– To jest wyziębianie religijności. Zrobili wprost panikę. Mówienie, że jeden czy drugi ksiądz dostał po 20 tys. kary, mówienie: „Nie wchodźcie do Kościoła, tylko pięć osób”. Ludzie się wystraszyli. Rozumiem, że trzeba zachować pewne przepisy higieniczne i zdrowie jest ważne, ale dla nas-katolików jest ważniejsze zdrowie ducha. My mamy życie wieczne. Na szczęście w Polsce większość duchownych zachowała się z rozumem, ze zmysłem wiary, ale na Zachodzie to jest dramatyczne – powiedział na antenie ks. Rydzyk.
– Dla mnie, dla mojej wiary było to nie do przyjęcia, że zamykali kościoły, a sklepów nie zamykali. Pierwszy jest Pan Bóg. (…) Musimy zrobić rewizję i zobaczy, gdzie żeśmy dali się wpuścił w kanał zła. W sklepach masa samochodów na parkingach, w autobusach – można siadać co drugie krzesło, w kościele nie. Uważajmy, troszeczkę trzeba myśleć – mówił zirytowany duchowny.
Źródło: Radio Maryja