
Richard Branson brytyjski przedsiębiorca i właściciel Virgin Group, przeżył huragan Irma na swojej wyspie Necker Island. Gdy szalał żywioł on wraz pracownikami siedział w piwnicy na wina.
Branson to właściciel m.in jednej z najsłynniejszych wytwórni płytowych, linii lotniczych i sieci komórkowej – każda ma w nazwie Virgin. Już wcześniej zapowiedział, że mimo huraganu nie opuści swej wyspy na Karaibach. Necker – prywatna posiadłość Bransona – leży oczywiście na archipelagu Virgin Islands (Wyspy Dziewicze).
Branson pochwalił się, że naprawdę przygotował się do huraganu, a postawiony na wyspie dom przetrwa wszystko.
– Spodziewamy się pełnej mocy huraganu za około pięć godzin. Kiedy to nastąpi, wycofamy się do betonowej piwniczki na wina pod Wielkim Domem” – donosił ze swojej wyspy. – O ile znam mój zespół, to podejrzewam, że zostanie w niej mało wina, kiedy już wyjdziemy.

Zobacz też: Irma demoluje rezydencje Trumpa. Milionowe straty prezydenta USA [FOTO]
Okazało się jednak, że nie tylko z butelek niewiele zostało, ale też i z domu. Został niemal kompletnie zniszczony. Wzmacniane drzwi i okna fruwały w promieniu wielu metrów.

Branson siedział więc wraz współpracownikami w piwnicy, pił wino i przy pomocy telefonu satelitarnego dalej opisywał dewastujący wszystko żywioł. Według Bransona, który przeżył już cztery huragany, nie było jeszcze tak niszczycielskiego jak Irma. Drzewa i domy dosłownie zniknęły.
Teraz Branson rozpoczął zbiórkę na rzecz brytyjskiego Czerwonego Krzyża, by pomóc ofiarom huraganu.
Zobacz też: Dramat austriackich prostytutek. Nadciąga „jęcząca Samanta”. Zobacz co potrafi niesamowity sex-robot [VIDEO]