Ruch „praw zwierząt” grozi śmiercią prezesowi myśliwych. Powodem uwagi o…kotach

Koty
Dzikie koty. Fot. ilustr. Twitter
REKLAMA

Prezes francuskiej Krajowej Federacji Myśliwych Willy Schraen otrzymuje setki gróźb śmierci i obelg ze strony różnych obrońców „praw zwierząt” i grup skrajnej lewicy. Poszło o… koty i stwierdzenie, że mogą one być zagrożeniem dla różnorodności biologicznej.

Willy Schraen, który sam ma psy i koty, odpowiadał na pytanie o wpływ bezpańskich kotów na różnorodność biologiczną? Stwierdził, że zdziczałe koty stanowią dla różnorodności biologicznej problem i zaproponował ich wyłapywanie, gdy znajdują się dalej, niż 300 metrów od osiedli mieszkaniowych.

Nie mówił o zabijaniu, ale o pułapkach. To jednak wystarczyło, by spadła na niego fala gniewu „animalofilów”. Myśliwy broni się, że nawet Liga Ochrony Ptaków podała, iż bezpańskie koty są odpowiedzialne za śmierć w przyrodzie 75 milionów ptaków i małych ssaków.

REKLAMA

Obrona kotów to wyrok śmierci na te ptaki, ale kto na lewicy kieruje się logiką? Wrogiem najkepiej uczynić człowieka, a jak już jest myśliwym to już nikogo nie dziwią nawet groźby śmierci…

Falę hejtu rozpętał tu zresztą dziennikarz i weganin Hugo Clément, który współpracuje z terrorystycznym ugrupowaniem wegańskim L24. Doszło do tego, że prezes Federacji Myśliwych otrzymał ochronę żandarmerii.

Śledztwo w sprawie pogróżek wszczęła nie tylko policja, ale i wywiad terytorialny. Wypowiedzi Schraena przekręcano, była mowa o zabijaniu przez niego kotów, a pogróżki i obelgi w mediach społecznościowych szły w tysiące. Myśliwy stał się też obiektem hejtu i kpin w mediach, nawet publicznej rozgłośni France Inter. Grożono jego rodzinie, dzieciom i rodzicom. Szaleństwo i rozpętana histeria „obrońców zwierząt” stają się naprawdę groźne.

 

Źródło: Valeurs Actuelles

REKLAMA