
Do skandalicznych wydarzeń doszło przed Sejmem RP. Poseł Konfederacji podszedł porozmawiać z demonstracją lewaków, a ci odpowiedzieli agresją.
Pod Sejmem odbył się protest anarchistów i lewaków. Protest relacjonował skrajnie lewicowy portal Oko.press byłej radnej SLD Bianki Mikołajewskiej.
Kilkadziesiąt osób pod anarchistycznymi i syndykalistycznymi flagami zebrało się pod Sejmem w imieniu pracowników pic.twitter.com/4yUkhaHkI8
— OKO.press (@oko_press) May 29, 2020
Do protestujących lewicowców podszedł poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. Na jego widok dzikusom puścił nerwy.
Po fali wyzwisk i agresji przyszła przemoc fizyczna. Najpierw jeden z protestujących uderzył starszego posła twardym daszkiem czapki w głowę.
Później do akcji wkroczyła policja i starała się rozdzielić dzikusów od posła. Wtedy inna osoba „przez przypadek” uderzyła posła w twarz wyprostowaną ręką trzymającą telefon komórkowy.
@JkmMikke przyszedł na demonstrację pracowniczą. „Prowokator! Precz z faszyzmem!” – odpowiedziała lewica. pic.twitter.com/G8PCHC4fMT
— OKO.press (@oko_press) May 29, 2020
– O mało nie zostałem pobity (interweniowała policja) i nawymyślano mi od „faszystów”! Wyjaśniam: w państwach faszystowskich zasiłki, jak najbardziej, istnieją. Co za czasy: liberałowie chcą przymusu ubezpieczeń, anarchiści interwencji państwa… – skomentował zamieszanie poseł Korwin-Mikke.
Źródło: Twitter Oko.press