Gwiazda YouTube adoptowała niepełnosprawnego chłopca i zarabiała na relacjonowaniu życia z nim. Gdy zaczął jej ciążyć, oddała go

Foto: YouTube Myka Stauffer
Foto: YouTube Myka Stauffer
REKLAMA

Para youtuberów wspięła się na szczyt cynizmu i bezwzględności. Zaadoptowała niepełnosprawnego chłopca, zarobiła na nim fortunę, a następnie oddała.

Znana twórczyni na platformie YouTube (Google) Myka Stauffer i jej mąż James zaadoptowali niepełnosprawnego Huxleya z Chin. Chłopiec ma uszkodzony mózg, a para postanowiła udokumentować swoje życie z chłopcem.

Jednocześnie gwiazdka YouTube poprosiła swoich fanów o wspieranie jej finansowo, gdyż procedura adopcji i samo opiekowanie się chłopcem sporo kosztuje. Przekonani o dobrym sercu kobiety fani wpłacali niemałe kwoty.

REKLAMA

Stauffer i jej mąż zaczęli swój „show” w 2016 roku. Wówczas ogłosili, że zamierzają zaadoptować niepełnosprawnego chłopca (w planach mieli też dziecko z Afryki).

BBC, które opisało historię bezwzględnej youtuberki, wskazało, że użytkownicy YouTube chętnie oglądali cały proces. Niektóre filmy miały ponad 5 mln odsłon.

Po adopcji Myka miała już trójkę dzieci. Później powiększyła swoją rodzinę o jeszcze dwójkę dzieci.

Jednak Huxley wymagał najwięcej czasu i opieki. Do tego w 2019 roku okazało się, że chłopiec ma prawdopodobnie autyzm.

Dla youtuberki to było za dużo i… oddała chłopca do innej rodziny. Jednak o tej decyzji nie poinformowała swoich fanów.

Dopiero po dłuższym czasie i fali pytań od fanów zdecydowała się przyznać dlaczego Huxley zniknął z filmów. Dla ludzi, którzy uwierzyli w dobre serce kobiety to było za wiele.

Fani wskazywali, że Myka i jej mąż zarobili gigantyczne pieniądze – z dotacji od fanów oraz reklam. I nagle bardzo bogata i wpływowa kobieta oraz rodzina nie może sobie poradzić z niepełnosprawnym chłopcem.

Burza była tym większa, że wiele osób zainspirowało się historią Myki i też postanowiło zaadoptować niepełnosprawne dzieci. Po fali krytyki Myka i jej mąż – wbrew zapowiedziom – nie adoptowali kolejnego dziecka (z Afryki).

Źródło: BBC

REKLAMA