
Czy ruch #JusticeForGeorgeFlyod broni praw czarnoskórych? Tak przedstawiają to media, choć trudno powiedzieć jak podpalenie komisariatu, pobicia czy rabunki mają poprawić sytuację amerykańskich Murzynów.
Prezydent Donald Trump twierdzi, że zorganizowane grupy bojówkarzy nie mają nic wspólnego ze zmarłym George’em Floydem. Według niego za zamieszkami stoi Antifa i radykalna lewica. Tego typu agresywne zachowania pasują do ekstremistycznych czarno-czerwonych bloków.
Tezę tę potwierdzają również nagrania z wszczynanych burd. Non stop przewijają się na nich czerwone, czarne i czarno-czerwone flagi.
Co wspólnego z tym wszystkim mają czarnoskórzy? Jedynie to, że wszystko zaczęło się od zabicia czarnego mężczyzny przez policjanta, oraz to, że murzyńska biedota wykorzystała zamieszki do rabowania sklepów.
Jednak napędza to wszystko radykalna lewica, która z obroną praw czarnych nie ma nic wspólnego. Na Twitterze pojawiło się nawet nagranie, na którym widać jak czarnoskóry chłopak próbuje wyperswadować jakiemuś białemu antifiarzowi zniszczenie pomnika.
Wszystkim spoconym kolorem skóry protestantów podrzucam nowy trop. Czarny chłopak opierala białego antifiarza za niszczenie własności publicznej. #BLACK_LIVES_MATTER #Minneapolis https://t.co/LE3m7M0BtN
— Rafał Otoka Frąckiewicz (@rafalhubert) May 31, 2020
Na innym nagraniu widać ciemnoskórą kobietę, która płacze bo zniszczono wszystkie sklepy w jej okolicy. Za nią chodzi mężczyzna w barwach Antify i kameruje ją telefonem.
When you riot, you ruin the lives of innocent people. pic.twitter.com/hMi2RRNlsS
— Ian Miles Cheong (@stillgray) May 31, 2020