
Do bulwersującej sytuacji doszło podczas posiedzenia sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Posłowi PO Andrzejowi Halickiemu ewidentnie puściły nerwy i zwrócił się w nieparlamentarnych słowach do posłanki PiS.
Kiedy poseł Halicki zaczął swoją wypowiedź, po raz kolejny przerwała mu posłanka PiS Joanna Lichocka.
Polityk Platformy Obywatelskiej zareagował nerwowo i odpowiedział: „A mogłaby pani wreszcie raz się zamknąć i posłuchać?”. Oczywiście zachowanie posłanki PiS, wcześniej pracującej w propagandowych mediach obecnie rządzącej partii, było niekulturalne, jednak to nie może tłumaczyć wybuchu posła Halickiego.
Czytaj więcej: Niebywała pensja. Nie zgadniecie, ile Sławomir Nowak zarabia na ogarniętej wojną Ukrainie
Ten jednak nie widzi w swoim zachowaniu nic złego. Tak jest, czasem trzeba być chamskim, żeby dojść do głosu. Czasem trzeba być chamskim, żeby dojść do głosu – tłumaczył się Halicki.
Z brakiem przeprosin dla posłanki Lichockiej nie mógł pogodzić się inny polityk PiS – Piotr Pyzik. To jest chamstwo! Ja na znak protestu opuszczam salę! – krzyczał. Portal wprost.pl przypomina jednak, że ten sam oburzony na chamstwo polityków opozycji poseł swego czasu pokazywał im w Sejmie środkowy palec.
Krysia Pawlowicz na komisji: "zdradzieckie mordy spierdalac"i jest ok. Halicki do Lichockiej zeby sie zamknela- PIS zbulwersosny. OBŁUDNIKI pic.twitter.com/bpvSL0NH14
— Ken (@KenLewak) September 15, 2017
Oczywiście Tweett został udostępniony ze względu na nagranie. Zarówno zachowanie posłanki Krystyny Pawłowicz, jak i posła Andrzeja Halickiego było bardziej na poziomie rozmów spod budki z piwem, a nie z parlamentu. Choć po zachowaniu posłów w czasie głosowania nad ustawami o sądownictwie już nic nas nie zdziwi.
Jak widać po raz kolejny Sejm nie bez przyczyny przypomina kształtem cyrk, a politycy jednej z opcji są warci tych z drugiej.
Warto przeczytać: Poseł Tomasz Rzymkowski z klubu Kukiz „na chamstwo, awanturnictwo i zwykłe barbarzyństwo nie może być zgody”