
Rządzącym można zarzucać różne rzeczy, przede wszystkim „wypaczenia socjalistyczne”. Jednak oskarżanie PiS o faszyzm wydawało się domeną skrajnych lewaków, którzy mają spore braki historyczne i problemy z logicznym myśleniem.
Teraz taki zarzut postawił na Twitterze sam szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Albo frustracja, albo „pogubienie pedałów” (jak mawiają Francuzi), albo pan Borys wstąpił może do Antify?
W czasach gorączki mózgów po śmierci Georgesa Floyda w USA, mogło się coś udzielić i Przewodniczącemu. Borys Budka pisze:
„Potrafią tylko dzielić i wykluczać. Chcą mieć monopol na polskość. Atakowali nauczycieli, lekarzy-rezydentów, sędziów, dziennikarzy. Wraca brunatny język Europy lat 30. XX wieku. „Lecz ludzi dobrej woli jest więcej…” Wygramy tę bitwę o Polskę – tolerancyjną, otwartą i wspólną.
Najciekawsze jest to, co tak zdenerwowało Budkę, że napisał o „brunatnym języku”. Jest to komentarz do wpisu Joachima Brudzińskiego. Polityk PiS napisał: „Wielkie” ideologiczne spory, a tymczasem na #PomorzeZachodnie, ptasia rodzina, mama i tata, w naszej kapliczce, realizuje Boży plan. Polska bez LGBT jest najpiękniejsza”. Wpis zilustrowano obrazkami przydrożnej kapliczki i ptasiego gniazda.
Z tych jaj Joachima Brudzińskiego orzeł może się nie wykluje, ale żeby go tak od razu traktować jako przedstawiciela „brunatnego języka lat 30. XX wieku”?
Potrafią tylko dzielić i wykluczać. Chcą mieć monopol na polskość. Atakowali nauczycieli, lekarzy-rezydentów, sędziów, dziennikarzy. Wraca brunatny język Europy lat 30. XX wieku. „Lecz ludzi dobrej woli jest więcej…” Wygramy tę bitwę o Polskę – tolerancyjną, otwartą i wspólną. https://t.co/lNlmW0W2AC
— Borys Budka (@bbudka) June 12, 2020