
Pracownicy TVP wzięli na celownik posła Konfederacji za żarty z ich programu „satyrycznego”. Artur Dziambor odpowiada na zaczepki.
Podczas programu TVP „W tyle wizji” Wiktor Świetlik i Krzysztof Feusette rozmawiali z kulturystą i przedsiębiorcą Robertem Burneiką. Tematem była rządowa pomoc dla przedsiębiorców w ramach tzw. tarczy antykryzysowej.
Zapytany o pomoc „Hardkorowy Koksu” wpadł w śmiech. – Jakiej tarczy, tam wszystko tak pokręcone… – mówił siłacz, dodając, że po co mu 1000 złotych, skoro miesięczny kosz utrzymania siłowni to 30 tys. złotych.
Prowadzący błyskawicznie przerwali wywód przedsiębiorcy i zakończyli relację. Z sytuacji na Twitterze zażartował i poseł Konfederacji Artur Dziambor.
Ale miny tych dwóch śmieszków, których zadaniem jest śmieszkowanie z opozycji, gdy ich propaganda spotkała się z rzeczywistością. Ten strach w oczach, na myśl o tym, że będzie trzeba się tłumaczyć z tego fakapu. Miodzio! Coś czuję, że następne live’y będą lepiej przygotowywane 😀 https://t.co/uds5RfCcVE
— Artur E. Dziambor (@ArturDziambor) June 8, 2020
W odwecie pracownicy TVP zaczęli atakować posła i bronić linii programowej audycji. – Świetlik w serii wpisów przekonywał, że jego humor odzwierciedla jego poglądy i to nie jest tak, że on nie śmieje się z partii rządzącej, tylko nie widzi w niej nic śmiesznego – komentował furię pracowników TVP Dziambor.
– Najwyraźniej pan Burneika nie jest jednym ze stałym gości, którzy są tam zapraszani i mają interesy z obecną władzą. (…) Jeżeli telewizja publiczna bawi się w program satyryczny, to jednak humor powinien być skierowany do wszystkiego – wskazał Dziambor.
Redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” Tomasz Sommer zauważył, że z programów satyrycznych TVP wyleciał m.in. Krzysztof Skiba czy Łukasz Warzecha, którzy odważyli się na żarty z PiS w państwowej telewizji.
Źródło: NCzasTV