
Do groźnego wypadku doszło w miejscowości Krempachy u podnóża Tatr. Jak widać na nagraniu, kierowca zepchnął z drogi rowerzystę, po czym gwałtownie zahamował, przez co jadąca za nim na rowerze kobieta nie miała czasu na reakcję i uderzyła w tył pojazdu.
Do zdarzenia doszło w sobotę 13 czerwca. Wideo, za zgodą poszkodowanych, w poniedziałek ujrzało światło dzienne. Nagranie pochodzi z samochodu jadącego za rowerzystami.
Ewelina i Grzegorz Wiercioch to ratownicy TOPR-u i tatrzańscy przewodnicy. Jechali rowerami do Niedzicy. Na jednej z bocznych dróg wydarzył się dramat.
Według relacji pani Eweliny, dwa samochody ścigały się na drodze. Jeden z kierowców trąbił na rowerzystów, a następnie podjechał tak blisko, że mężczyznę zepchnął do rowu, a gwałtownym hamowaniem spowodował, że kobieta uderzyła w tył pojazdu.
„Z taką agresją na drodze nigdy nie mieliśmy do czynienia!” – oburza się Ewelina Wiercioch.
Relacja z wypadku
Mąż Grzegorz jest poobijany, pękł mu kask. Pani Ewelina z kolei ma zwichnięty bark. Przez to prawdopodobnie straci cały sezon, bo nie będzie mogła pracować w górach jako ratownik TOPR.
„Dla mnie i mojego męża Grześka Wierciocha to nie był zwyczajny weekend. Postanowiliśmy go spędzić w Niedzicy i tradycyjnie potrenować. Pogoda i warunki były idealne. W sobotę cieszyliśmy się wszystkim: słońcem, fajną formą, pięknymi widokami i wspólnym czasem. Kręciliśmy w rejonie Łapszanki, Nowej Białej, Krempach itd.” – opisuje na Facebooku Ewelina Wiercioch.
„Aż tu nagle nasz super dzień zakończył Młody kierowca, który na niemal pustej drodze trąbił na nas z daleka (jechaliśmy jeden za drugim) bo ścigał się z innym samochodem. Zestresował nas bardzo bo był agresywny. Grześ krzyknął na niego co robi i zaczęło się. Kierowca postanowił pokazać nam kto rządzi na drodze. Specjalnie zepchnął Grzesia z drogi i nagle zahamował pod moimi kołami. Zdążyłam tylko odbić bo uznałam, że mam z nim szanse tylko jak go wezmę bokiem. Uderzenie było tak mocne, że wgniotłam mu tył samochodu. Mieliśmy szczęście bo za nami jechał samochód z wspaniałymi ludźmi, którzy to wszystko nagrali i nam pomogli. Przyznam, że nie wiem, jak to się stało, że jesteśmy w „miare” cali. Mam zwichnięty bark. Grześ jest poobijany, pękł mu kask. Psycha gorzej. Jeszcze nie mamy głowy do przemyśleń, cieszymy się, że żyjemy. Na pewno ten weekend pokazał ile jest agresji w stosunku do kolarzy i to jest smutne… Pilnujcie się na drogach!” – relacjonuje.
Nagranie będzie stanowić dowód w sprawie. Kierowca został zatrzymany, na razie nie postawiono mu zarzutów. Za spowodowanie wypadku drogowego sprawcy grozi do trzech lat pozbawienia wolności.