
Minister rozwoju i wicepremier Jadwiga Emilewicz przemawiała z ambony podczas mszy świętej na Jasnej Górze. Wierni nie kryją oburzenia.
Politycy PiS wielokrotnie udowodnili, że kościół jest dla nich doskonałym miejscem do agitacji wyborczej. Tak działo się przed wyborami w 2019 roku, tak też dzieje się i teraz.
Na Jasnej Górze podczas mszy świętej z ambony postanowiła przemawiać minister rozwoju i wicepremier Jadwiga Emilewicz. Wielu katolikom nie spodobało się, że w trakcie kampanii wyborczej polityczka obozu rządzącego wykorzystuje w ten sposób ambonę.
Sprawa była tym bardziej nietaktowna, iż Emilewicz przemawiała z ambony, gdy w Częstochowie trwała… II Ogólnopolska Pielgrzymka Przedsiębiorców. Pielgrzymka związana była z Dniem Przedsiębiorcy.
Uczestnicy pielgrzymki modlili się o to, by „w sytuacji kryzysu gospodarczego prywatnym firmom udało się przetrwać, a tym samym zachować miejsca pracy dla pracowników”. Natomiast Emilewicz przypominała z ambony przedsiębiorcom m.in. o pomocy państwa w czasie epidemii koronawirusa.
– Praca powinna być przed kapitałem. Na to warto zwracać uwagę, gdy staramy się wesprzeć państwa w radzeniu sobie z trudnościami, oferując pomoc publiczną. Robimy to, bo utrzymanie pracy jest naszym wspólnym celem – przekonywała minister.
– Pani minister agituje z ambony na Jasnej Górze, a TVP transmituje wystąpienie kampanijne! Upadek wszystkich wartości! – skomentował zdarzenie poseł Dariusz Joński.
Po rozpętaniu się burzy do sprawy odniósł się też Episkopat. Biskupi zaprzeczyli politycznemu zaangażowaniu Kościoła… mimo, że niedawno rozesłali misjonarzom list na prośbę premiera Morawieckiego i podpisanego przez posła PiS Jana Dziedziczaka.
Źródło: Tv Trwam / TVP / NaTemat