
Albańskie gangi opanowały koczowisko nielegalnych imigrantów we francuskim Calais. Zajmują się przerzucaniem ich do Wielkiej Brytanii.
W tym roku mimo ograniczeń związanych z pandemią, do Wielkiej Brytanii przez Kanał La Manche przedostało się już 2 tysiące nielegalnych imigrantów. To o ponad 200 więcej niż w czasie całego poprzedniego roku. Za wszystkim stoją albańskie gangi, które organizują ich przerzut na Wyspy. Głównie z Calais, gdzie od 5 lat koczują nielegalni imigranci. Uzbrojeni Albańczycy mieli przejąc kontrolę nad tym koczowiskiem i zając się organizacją przemytu nielegalnych imigrantów – donosi „Times”.
Jedno miejsce na szybkiej łodzi pontonowej typu Zodiac kosztuje od 3 do 5 tysięcy euro. Albańczycy sprzedają tez deski windsurfingowe i kajaki za tysiąc euro od sztuki. Dostarczają imigrantom mapy, a potem wypuszczają na Kanał La Manche. Choć odległość do Wielkiej Brytanii jest niewielka, to podróż jest niebezpieczna.
Kanał La Manche jest najbardziej uczęszczanym szlakiem wodnym na świecie. Imigranci w kajakach, czy na deskach często dostają się pod turbiny statków i giną. Jak opowiada magazynowi „Times” Ramiz Neyazi afgański imigrant, który twierdził, że ma 17 lat, imigranci często wyruszają na morze i nikt o nich już więcej nie słyszy. Imigrant, jak mówi, przeszedł przez Pakistan, Iran, Turcję, Grecję, Macedonię Północną, Serbię, Bośnię, Chorwację, Słowenię, Włochy i Francję.
Załogi statków nie wiedzą nawet, że doszło do jakiejkolwiek kolizji i zatonięcia ludzi. Przepłynięcie przez Kanał utrudniają tez bardzo silne prądy. To one czasami sprawiają, że imigranci nie są w stanie uniknąć dostania się pod łopaty turbin.
– Handlarze ludźmi są całkowicie bezwzględni. O wiele więcej ludzi ginie na morzu, niż nam się wydaje. Wynika to z silnych prądów w Kanale La Manche, a zwłaszcza na Morzu Północnym – mówi w rozmowie z „Times” Gérard Barron prezes Société Nationale Sauvetage en Mer. – Trudno jest powiedzieć, ilu imigrantów ginie, ponieważ w większości przypadków ich ciała są pocięte na małe kawałki przez turbiny i nic z nich nie pozostaje.
Albańczycy, by utrudnić pracę brytyjskiej straży często wypuszczają na morze po kilka łodzi na raz co z kolei zwiększa ryzyko kolizji z płynącymi przez kanał statkami. Na odcinku wybrzeża od Boulogne do Dunkierki potrafią wypuścić w morze nawet 15. łodzi jednocześnie.
Imigranci często podejmują ekstremalne środki, aby powstrzymać francuską marynarkę wojenną. Oblewają siebie i swoje łodzie benzyną, grożąc podpaleniem w przypadku przechwycenia. Grożą także, że wyrzucą kobiety i dzieci do morza, aby trzymać straż na dystans, dopóki nie dotrą do wód Wielkiej Brytanii.