
W sumie dzień, jak co co dzień. Do ataków na policję w imigranckich dzielnicach nie potrzeba żadnych haseł „Black lives matter”. W blokowisku Blosne we francuskim Rennes zaatakowano radiowozy policji bez powodu.
Rankiem we wtorek 23 czerwca w Rennes uszkodzono pojazdy służące do przewozu policyjnych psów. W aucie przebito wszystkie cztery opony i wybito przednią szybę. Drugi, podobny pojazd też został lekko uszkodzony.
Wydarzenia miały miejsce na placu du Banat, w dzielnicy Blosne. Policja śledcza przeprowadzała tu swoją operację i wezwała brygadę psów tropiących narkotyki w celu przeprowadzenia rewizji. Prawdopodobnie chodziło o niedawną strzelaninę w jednym z bloków.
Dwa auta brygady zaparkowano na Place du Banat. Kiedy policjanci udali się na interwencję „nieznani sprawcy” z dzielnicy poprzebijali opony i tłukli szyby. Dzień, jak co co dzień…
Według Davida Leveau z organizacji związkowej policji „od lat narasta przemoc w Rennes”, a młodociani bandyci „czują się coraz silniejsi, szczególnie w obecnym kontekście”, w którym tra oskarżanie policji o przemoc rasistowską”.
Źródło: Ouest France