
Od kilku dni media i kandydat na prezydenta Krzysztof Bosak przekazywali niepokojące wiadomości od Polaków zza granicy. Okazuje się, że są poważne problemy dla polskiej emigracji, która chce głosować. W czwartek na Wykop.pl pojawiła się relacja naszego rodaka mieszkającego w Australii. I co? „Wczoraj dotarł do mnie pakiet wyborczy. Dziś chciałem go wysłać, jednak okazało się, że nie ma szansy na to żeby doszedł do ambasady na czas” – napisał.
Pan Stefan zdziwił się jak zobaczył, że w instrukcji głosowania korespondencyjnego zagranicą obywatel powinien odesłać pakiet wyborczy na własny koszt. „70 baniek poszło w błoto, po czym wstającej z kolan Polski nie stać na kopertę zwrotną” – podsumował.
Ale nie jedyna kontrowersja. „Okazało się jednak, że to jedynie początek niespodzianek jakie zapewnili mi miłościwie nam rządzący politycy i dyplomaci” – kontynuował.
„Skreśliłem krzyżyk, wrzuciłem kartę do glosowania do koperty na kartę do głosowania i podszedłem do okna, żeby sprawdzić czy faktycznie jak ktoś wcześniej tutaj zauważył, karta prześwituje na tyle, że można bez problemu zobaczyć na kogo został oddany głos bez otwierania koperty – oczywiście tak!” – potwierdził emigrant.
„Pomyślałem „trudno” jest jak jest. Najwyraźniej nie zabrakło tylko na koperty zwrotne, ale nawet na porządne koperty w ogóle, które zapewniłyby to, ze wybory będą tajne. Przypominam 70 mln zł w błoto. Nikt nie poniósł odpowiedzialności i pewnie nie poniesie. Wszytko na legalu. Wszystko jest jak być powinno” – stwierdził ironicznie.
Pakiet nie dojdzie na czas
„No i na poczcie dopytuje sympatycznej pani jaki znaczek trzeba zakupić, żeby doszło do piątku włącznie (pojutrze). Okazało się, że nie ma takiej możliwości, gdyż przesyłki zostały już dziś nadane i mój list dojdzie najprawdopodobniej dopiero we wtorek lub jeśli nadam ekspresem to jest szansa na poniedziałek. Mieszkam w okolicach Perth na zachodnim wybrzeżu Australii. Jedyne 2 okręgi wyborcze w tym kraju są na wschodzie – Cranberra i Sydney” – zdał relację.
Czyli sytuacja wygląda następująco:
1. Złożyłem w terminie wniosek o dopisanie się do listy wyborców.
2. We wtorek po południu dostałem pakiet.
3. We środę po południu chciałem wysłać pakiet.
4. Dowiedziałem się, że aby pakiet doszedł na czas powinienem był go wysłać najpóźniej w poniedziałek, bądź ewentualnie we wtorek przed południem (czyli zanim dostałem pakiet wyborczy).
„Zanim zaczniecie, że mieszkając zagranicą nie powinienem mieć prawa głosu zaznaczę tylko, że to temat na osobna dyskusje, która jak najbardziej jest zasadna. Fakty są takie, że na dzień dzisiejszy zgodnie z obowiązującym prawem posiadam jako obywatel Polski czynne prawo wyborcze. Rząd według obowiązującego prawa ma za zadanie umożliwić mi uczestnictwo w wyborach prezydenckich. Powyższa historia opisuje jak skutecznie się z tego zadania wywiązał” – zakończył.
Kilka dni temu pisaliśmy o problemach w Belgii. Później Krzysztof Bosak na jednym ze sowich wieców przekazał informacje o podobnych problemach w Holandii, Wielkiej Brytanii, a przede wszystkim w Kanadzie. Kandydat Konfederacji zapewnił, że będzie walczył o prawa wyborcze polskiej emigracji. Reasumując wszelkie sygnały o problemach z pakietami wysyłanymi do Polaków zagranicą, nie trudno odnieść wrażenie, że może się to zakończyć wielką porażką.