
Sytuacja związana z wyborami zagranicą jest bardzo napięta. Co rusz docierają do kraju głosu o tym, że Polonia na całym świecie przez nieudolną organizację ma problem z oddaniem głosu. Kandydat Konfederacji podczas czwartkowej konferencji pod Pałacem Prezydenckim zaapelował do rządu o natychmiastową reakcję.
W poszczególnych krajach panuje totalna dezinformacja. Zniecierpliwieni ludzie, którzy nie dostali swoich pakietów wyborczych nie otrzymują satysfakcjonujących odpowiedzi od urzędników. – Są osoby, które mieszkają we wspólnych domostwach. Jedna z nich otrzymała pakiet, a druga nie – mówił Bosak.
Przypomniał, że już dwa dni wcześniej, na wiecu w Bydgoszczy zwrócił się do Mateusza Morawieckiego i jego ministrów oraz urzędników o reakcję. – Apelowałem do rządu, do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o pilną interwencję i wyjaśnienie tej sytuacji. Dziś, po dwóch dniach wiemy już znacznie więcej – zdradził.
A mianowicie co? Okazuje się, że zlecenie wydruku pakietów dostała jedna z niemieckich drukarni, a cały chaos jest efektem nierealistycznych i wyśrubowanych terminów. Bosak ponowił pytanie z Bydgoszczy.
– W jaki sposób mamy mieć podane wyniki wyborów skoro część osób nie może prawidłowo oddać głosów? Albo te głosy wedle deklaracji urzędów pocztowych – państw gospodarzy – w których będzie się odbywać głosowanie, będą napływać nieraz ponad tydzień czy dwa tygodnie – pytał.
Po raz kolejny kandydat Konfederacji zaapelował do rządu o bezzwłoczną reakcję. W celu zmotywowania urzędników do działania odczytał kilka maili, które napłynęły do jego sztabu od Polonii z różnych krańców globu. Bosak z całego pliku listów przeczytał trzy z nich.