
Wybory w podparyskim Saint-Ouen wygrała mocno ubogacona kulturowo lista Partii Socjalistycznej. Jej liderem, który został merem miasta jest zresztą polityk pochodzenia marokańskiego Karim Bouamrane. Z 27 miejsca jego listy radnym został 19-latek, niejaki Zakaria Zigh.
Teraz mer Karim Bouamrane poprosił go, by „wycofał się z miejskiego życia politycznego”. Powodem jest blamaż młodego radnego, który w ciągu kilku dnia dwukrotnie był zatrzymywany przez policję.
W ostatni czwartek 2 lipca radny wpadł w ręce policji. Zatrzymano go za jazdę na skradzionym skuterze po ulicach Saint-Ouen. Razem z kolegą uciekali przed policją. W końcu porzucili pojazd na autostradzie i kontynuowali ucieczkę pieszo. Radny został umieszczony w areszcie policyjnym, a następnie po pouczeniu zwolniony.
Dwa dni później, 4 lipca złapano go koło mostu Alexandra III w Paryżu, palącego „jointa”. Miał przy sobie dodatkowo 50 gramów konopi indyjskich. Pewnie odreagowywał. Po spisaniu faktów został pouczony i zwolniony.
Mer Karim Bouamrane poprosi Zakarię Zigha, aby jak najszybciej wyjaśnił swoje zachowanie i poprosi go ewentualnie o dymisję.
Tak jednak w praktyce wygląda lewicowo-etniczna mieszanka polityczna. Sam mer był jednak bardziej ideowy. Już w wieku 15 lat „wyszedł na ulice, by wesprzeć Sandinistów w wojnie w Nikaragui”, a następnie żądał uwolnienia Nelsona Mandeli”.
Zakaria Zigh, conseiller municipal de la majorité du nouveau maire PS de Saint-Ouen, a été interpellé samedi soir à Paris (VIIe) pour détention et usage de stupéfiants pic.twitter.com/xzE3ni9iUx
— BFM Paris (@BFMParis) July 5, 2020