Komisja Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego (LIBE) ma przyjąć raport lewackiego eurodeputowanego w sprawie praworządności w Polsce. Juan Fernando López Aguilar chce by Bruksela „ostatecznie rozprawiła się” z naszym krajem.
Według hiszpańskiego socjalisty, który jest szefem LIBR z wyjątkiem Węgier, „nie ma innego państwa członkowskiego” w Unii,w którym tak jak w Polsce łamano by demokrację.
Eurodeputowani z komisji LIBE mają przyjąć niewiążący raport, przygotowany przez Lópeza Aguilara, który mówi, że sytuacja w zakresie praworządności w Polsce „poważnie się pogorszyła” i wzywa kraje UE do „ostatecznego użycia artykułu 7”. Oznaczałoby to m.in., że Polska byłaby pozbawiona niektórych praw wynikających z Traktatu Europejskiego łącznie z prawem do głosowania w Radzie Europejskiej.
– Obawiam, się, może dojść do ostatecznego przyjęcia konsekwencji art. 7, skoro mamy państwo członkowskie, które wciąż ignoruje co to znaczy być członkiem Unii – powiedział w rozmowie z Politico.
Według niego w ciągu ostatnich pięciu lat Polska„ systematycznie rozmontowywała wszelkie ślady podziału władzy, wolności słowa i pluralizmu mediów.
Rezolucja Lópeza Aguilara wzywa również Komisję i Radę do pilnego „rozszerzenia zakresu” procedury art. 7, która jest obecnie ograniczona do praworządności. Hiszpański lewak chce by zajęto się m.in „próbami dalszego ograniczania prawa do aborcji”, a także ordynacją wyborczą w Polsce.
Cała sprawa jest groteskowa i pokazuje jak śmieszną organizacją staje się Unia Europejska. Oto mamy posła lewaka z kraju,, którego socjalistyczny rząd prowadzi go ku katastrofie, i który nie potrafi poradzić sobie z żadnymi wewnętrznymi problemami. Jak choćby z kwestią separacji Katalonii. Hiszpania, która okazała się bezradna w walce z pandemią koronawirusa stoi teraz na skraju całkowitego załamania swej gospodarki.
PKB w 2020 roku ma spaść, jak przewiduje Komisja Europejska, o 10,6 procent. To oznacza, że kraj znajdzie się na takim poziomie jak w roku 2003. I oto hiszpański europoseł zajmuje się jakimiś wydumanymi problemami innego kraju
Z drugiej zaś strony jest Unia Europejska, w której kilka krajów, podobnie jak Hiszpania stoi na skraju katastrofy gospodarczej i musi się zmierzyć z konsekwencjami Brexitu, który już oznacza m.in skurczenie się jej potencjału ekonomicznego o 15 procent. Zaś jej największe gospodarki, oprócz Niemiec, czyli Hiszpania, Francja Włochy odnotują recesję na poziomie około 11 procent. Na dodatek o wystąpieniu coraz mocniejszym głosem mówią Włosi.
Nie chodzi o żadną praworządność, czy demokrację w Polsce. Chodzi o donosy PO i lewicy, która wciąż marzy, że w ten sposób odsunie w końcu od władzy PiS. A także o to, że eurokraci uważają, że we wszystkich krajach unijnych mogą być tylko postępowe, całkowicie zgadzające się z Brukselą rządy.