Jarosław Kaczyński przedstawił zarysy nowej strategii swojej partii. W skrócie: więcej kontroli, lepszy nadzór i… „walka o gospodarczą wolność jednostki”.
[nice_alert]”Uważamy, że trzeba podciągnąć tyły – w wymiarze społecznym i terytorialnym. Polska kolumna za bardzo się rozciągnęła” – enigmatycznie stwierdził prezes PIS. „Trzeba poprawiać popyt. Pilnować, by się gospodarka kręciła, dbać o banki i kontrolować, by nie wyprowadzały pieniędzy za granicę. To oznacza, że musimy mocno trzymać w ręku nadzór finansowy(…) Kluczem jest wykorzystanie środków unijnych, których mamy sporo i mogą być kołem zamachowym gospodarki” – tłumaczył partyjnej gawiedzi Kaczyński.[/nice_alert]
Zapowiedz „większej kontroli”, umocnienia „niewidzialnej ręki rynku” i tym podobnych przejawów „podciągania tyłów” nie przeszkadza liderowi PIS-u wyrokować, że… „wolności gospodarczej w Polsce jest zdecydowanie za mało” i oczywiście „należy to zmienić!”.
Jak SzP. Jarosław zamierza dokonać tego, godnego tuskowych marzeń o drugiej Irlandii, cudu? Nic prostszego:
[nice_info]Wystarczy „znaleźć sposób aby wprowadzić pakiet Kluski. Uproszczenie przepisów znacznie przyspieszy rozwój gospodarczy. Gdyby nie było tylu blokad, pewnie przez ostatnich 20 lat potroilibyśmy PKB. A tak, licząc od 1991 roku, tylko podwoiliśmy. Trzeba też rozwiązać problem innowacji. Nie ma na nią popytu i podaży. Mamy pewien plan. Ryzykowny, ale trzeba próbować”.[/nice_info]