
Hiszpańska prowincja Galicji zakazała od czwartku 13 sierpnia palenia papierosów na ruchliwych ulicach i tarasach kawiarni, jeśli niemożliwe jest zachowanie co najmniej dwóch metrów dystansu między ludźmi.
Środek dość bezprecedensowy, który tłumaczy się ograniczeniami związanymi z koronawirusem. Zalatuje to jednak „etapowaniem” tresury społecznej i wykorzystywaniem epidemii do testowania społecznej cierpliwości.
Władze skonstatowały, że przy paleniu ściąga się maski, a te są przecież obowiązkowe w takich miejscach. Dlatego wylano dziecko razem z kąpielą.
Dodatkowo, hiszpańskie Towarzystwo Epidemiologiczne zaleciło pod koniec lipca zakaz palenia także na otwartej przestrzeni, ponieważ „zakażeni i bezobjawowi palacze mogą rozsiewać wydzieliny zawierające wirusa i narażać resztę populacji na ryzyko zakażenia”.
Galicja nie jest przy tym regionem Hiszpanii najbardziej dotkniętym koronawirusem. Można się niestety spodziewać, że takie pomysły podchwycą i inni.
Źródło: France Info