Artur Dziambor w TVP INFO: Trzeba wprowadzić bon oświatowy, a potem sprywatyzować szkoły [WIDEO]

Artur Dziambor.
Artur Dziambor. (screen/FB)
REKLAMA

Artur Dziambor, poseł Konfederacji z kaszubskiego okręgu, był gościem „Minęł 20” na TVP INFO. Wolnościowiec przedstawił współrozmówcom receptę na to, w jaki sposób podnieść płace nauczycielom.

– Musimy zastanowić się nad realnymi zmianami. Realna zmiana to bon oświatowy, który powinien być wprowadzony jak najszybciej – mówił na antenie TVP INFO Artur Dziambor.

Polityk reprezentujący wolnościowe skrzydło ma doskonałe pojęcie o czym mówi, bo do momentu zostania posłem sam był nauczycielem.

REKLAMA

Dał nam przykład Milton Friedman, jak prywatyzować mamy

Bon oświatowy, to koncepcja, którą spopularyzował w latach 1950–1980 Milton Friedman. Chodzi o to, by zanim jeszcze szkoły zostaną w pełni sprywatyzowane, rodzice dostawali pieniądze z budżetu państwa, w postaci bonu, na edukację.

Uczeń lub jego opiekunowie mogą wykorzystać taki bon do opłaty za naukę w wybranej przez siebie szkole. Płyną z tego dwie korzyści, które są wartością dodaną dla konserwatystów i wolnościowców.

Konserwatystom powinno spodobać się to, że dzieci wracają pod jurysdykcję rodziców. Bon ucina spekulacje o tym, czy dzieci powinny chodzić na edukacje seksualną, czy na religię. Dzięki bonowi rodzic wyśle dziecko na takie zajęcia, na jakie on chce. W tym momencie to państwo decyduje o tym czego uczą się dzieci.

Wolnościowcy zaś dostrzegą tu sposób na bezbolesną prywatyzację szkolnictwa. Słowo „prywatyzacja” kojarzy się w Polsce źle dzięki politykierom, którzy przeprowadzali ją na dziko w latach 90-tych. Wolnościowcy bonem edukacyjnym udowadniają, że to przejście może być płynne. Mówił o tym również poseł Dziambor.

– Bon oświatowy powinien funkcjonować po to, by rodzice nie ponosili kosztów zmiany systemu w takim stopniu, w jakim mogliby te koszty ponosić przy pełnej prywatyzacji, która dziś jest niemożliwa, dlatego, że obciążenia podatkowe naszych pensji to jest ponad 60 proc. – mówił polityk.

Nauczyciele będę zarabiać więcej. Tak działa wolny rynek

Dodatkowo Dziambor zauważa, że bon oświatowy naturalnie podniesie pensje tym nauczycielom, którzy na to zasługują. Tak bowiem działa wolny rynek.

– Chciałbym, żeby zawód nauczyciela był rzeczywiście szanowany i żeby nauczyciele dużo zarabiali. […] Ja uważam, że nauczyciele powinni mieć podwyższone pensum, ale podwyższone rynkowo. To znaczy tak, że powinni się dogadywać na kontrakty z właścicielami szkół. Czyli nie z dyrektorami dzisiaj administrującymi budynki, tylko po prostu z właścicielami prywatnych szkół – mówił gdyński poseł z Konfederacji.

REKLAMA