
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zagroził i strzegł, aby Grecja rozpoczęła rozmowy w sprawie wód terytorialnych we wschodniej części Morza Śródziemnego, albo poniesie konsekwencje.
– Albo zrozumieją język polityki i dyplomacji, albo zrozumieją po bolesnych doświadczeniach w terenie – powiedział podczas ceremonii otwarcia szpitala w Stambule.
Ankara walczy obecnie z Grecją i Cyprem o prawa do poszukiwań ropy i gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego. Wszystkie strony rozmieściły siły morskie i powietrzne, aby dochodzić swoich roszczeń w regionie.
– Zrozumieją, że Turcja ma siłę polityczną, gospodarczą i militarną, by podrzeć narzucone niesprawiedliwe mapy i dokumenty – dodał Erdogan, odnosząc się do obszarów oznaczonych przez Grecję i Cypr jako swoje ekonomiczne strefy morskie.
Erdogan podkreślił, że Turcja jest „gotowa na każdą ewentualność i wynik”.
Komentarze prezydenta pojawiły się po tym, jak NATO przekazało, że wojskowi z Grecji i Turcji rozpoczęli rozmowy techniczne w celu zmniejszenia ryzyka konfliktu zbrojnego lub wypadków.
Dwóch sojuszników NATO od tygodni znajduje się w konflikcie we wschodniej części Morza Śródziemnego, gdzie Turcja poszukuje złóż surowców energetycznych na dnie morskim na obszarze, który Grecja uważa za własny szelf kontynentalny. W tym regionie odkryto złoża gazu ziemnego.
Ankara twierdzi, że ma pełne prawo tam szukać i oskarża Ateny o próbę przejęcia części zasobów morskich.