
Prokuratura stwierdziła, że awaria oczyszczalnie ścieków „Czajka” nie była efektem sabotażu ani działania terrorystycznego.
Zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie powiadomił prokuraturę, że awaria w przepompowni ścieków „Czajka” mogła być skutkiem „sabotażu lub innego działania o charakterze terrorystycznym”.
Prokuratura sprawę potraktowała poważnie i dogłębnie ją zbadała. Wychodzi jednak na to, ze to nie działania terrorystyczne a zaniedbania doprowadziły do awarii.
Przewód kanalizacyjny zbadano w czwartek. „Policjanci – w tym doświadczony pirotechnik – i dwaj prokuratorzy weszli do tunelu jednocześnie z dwóch stron – od strony lewobrzeżnej (ul. Farysa) oraz praskiej (Zakładu Świderska), posuwając się naprzód” – informuje „Rzeczpospolita”.
Obie ekipy nie mogły spotkać się po środku – oddzieliła je odległość ok. 8 metrów. – W tym miejscu posadzka tunelu, po której szliśmy, uniosła się już tak wysoko i była tak zawalona gruzem z uszkodzonej podłogi tunelu, że dalej nie dało się iść – mówi anonimowy informator „Rzeczypospolitej”, który brał udział w oględzinach.
Według ekspertów nic nie wskazuje, by gruzowisku w tunelu było efektem wysadzenia.
– Nie ujawniono śladów osmoleń charakterystycznych dla użycia materiałów wybuchowych – stwierdził policyjny pirotechnik.
Zresztą system działa tak, że wpuszczenie bomby do przewodu byłoby niemożliwe.
– Wykluczone, system wychwytuje nawet drobne przedmioty – mówi jeden ze śledczych.
Na miejscu zabezpieczono 16 kamer, a śledczy po odgruzowaniu jeszcze raz wejdą do tunelu. Prokuratura twierdzi jednak, że wersje z „zamachem” na oczyszczalnie można wykluczyć.
Wszystko wskazuje więc na to, że przyczyną awarii był zły stan techniczny. Jest to o tyle dziwne, że miasto zapewnia, iż zlecony niedawno przegląd został zrobiony należycie.
– Oprócz użycia aparatury ludzie fizycznie wchodzili i sprawdzali rury centymetr po centymetrze – mówił prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski.
Śledczy będą teraz sprawdzać, czy przegląd rzeczywiście został należycie przeprowadzony.
Źródło: rp.pl