Jednak nie było sukcesu w Janowie Podlaskim? Saudyjska księżniczka nie chce zapłacić

Klacz Amirata z Janowa Podlaskiego.
Klacz Amirata z Janowa Podlaskiego. Zdjęcie: PAP/Wojtek Jargiło
REKLAMA

Ostatnia aukcja w Janowie Podlaskim została ogłoszona sukcesem. Klacz Perfinka miała zostać sprzedana za 1,25 mln euro. „Miała”, bo saudyjska księżniczka, którą ją kupiła nie chce tyle zapłacić.

1 mln 250 tysięcy euro – tyle saudyjska księżniczka Jamila Bint Abdul Majeed Bin Saud Bin Abdulaziz miałąby zapłacić za arabkę.

Księżniczka jednak nie chce wypłacić sumy i zasłania się tym, że to nie ona brała udział w aukcji. Rzeczywiście – przez zawieszone loty zamiast niej licytował dyplomata ambasady Arabii Saudyjskiej w Warszawie – Mohammed Altamimi.

REKLAMA

Teraz okazuje się, że mężczyzna dostał od księżniczki na aukcję 400 tys. euro. Licytował natomiast za trzykrotnie większą sumę.

Kara za niezapłacenie za konia wynosi aż 40 proc. jednak stadnina jest gotowa załatwić wszystko polubownie. Perfinka miałaby zostać odsprzedana arabskiej stajni Al Jawza Stud, która była drugim kupcem.

Podczas licytacji stadnina oferowała za arabkę 1 mln 225 tys. euro.

To czy klacz zostanie sprzedana, czynie oraz czy stadninie w Janowie Podlaskim uda się końcu odnieść propagandowy sukces nie jest jednak aż tak ważne. Wolnościowa prawica od lat zadaje pytanie – dlaczego w ogóle istnieje państwowa hodowla koni? Nie jest to żaden strategiczny resort.

Od dłuższego czasu stadnina wydaje się być miejscem, w którym po prostu kolejne partie mogą za dobre pensje zatrudniać swoich ludzi.

Źródło: gazeta.pl

REKLAMA