Stalingrad znowu jest „sercem piekła”, z tym, że we… Francji

Paris by night Fot. Twitter
REKLAMA

Mieszkańcy XIX dzielnicy mają dość brudu, przestępczości, migrantów, prostytutek, narkomanów. Okolice metra „Stalingrad” zamieniły się w strefy bezprawia. Mieszkańcy zarzucili socjalistycznemu merowi dzielnicy „strusią politykę” i chowanie głowy w piasek i postanowili sami dokumentować ich codzienną kalwarię.

W mediach społecznościowych powstały grupy, które opisują zaistniała w dzielnicy sytuację. Na Twitterze pojawiły się konta o nazwach: „W samym sercu piekła w Stalingradzie”, czy „Collectif19”. Są na nich umieszczane filmy i zdjęcia z bójek, napadów, kłótni, handlu narkotykami, itp.

Opisy codzienności życia mieszkańców zebrał też dziennik „Le Figaro”. „Każdego ranka zastanawiam się, czego dzisiaj doświadczę” – zastanawia się prowadząca księgarnię na Avenue de Flandres, Rosa Tandjaoui. Miała już 13 włamań do swojej placówki w ciągu ostatnich 5 lat. „Od 2015 roku mamy wrażenie, że ktoś zaatakował przestrzeń publiczną” – dodaje.

REKLAMA

Opowiada o kryminalnej populacji, która terroryzuje jej sąsiedztwo: „Mamy tu wszystko – migrantów, kloszardów, narkomanów, nieletnich bez opieki, wariatów, bandytów, dilerów, prostytutki”.

DJ, który kupił z żoną mieszkanie na Placu Stalingradu w 2018 roku, mówi, że będzie się wyprowadzał. Opowiada o strachu przed wyjściem z domu na spacer. „Możesz tu dostać puszkę piwa po głowie, niedopałkiem w twarz”.

Kolektyw 19 i „W samym sercu piekła w Stalingradzie” zarejestrował używanie „moździerzy”, czy porachunki dilerów narkotykowych. „Narkomani kręcą się tam uzbrojeni w maczety”, odmowa poratowania narkomanów jałmużną kończy się w najlepszym razie wyzwiskami.

Collectif19 powstał w 2018 r., po kilku atakach nożem ze strony uchodźcy z Afganistanu nad kanałem Ourcq” – opowiada jego współzałożycielka Patricia. Uważa, że ​​merostwo XIX dzielnicy nie robi praktycznie nic, by im pomóc.

François Dagnaud, burmistrz z PS dziewiętnastej dzielnicy, zwala winę na prefekta policji. Policja na brak środków, a mieszkańcy cierpią.

REKLAMA