
Na Białorusi ruszyła kolejna fala manifestacji przeciw Łukaszence. Mamy też kolejną falę zatrzymań. Doszło do nich w Mińsku, Grodnie i Mohylewie. Milicja stara się nie dopuszczać do gromadzenia się demonstrantów.
Na ulicach pojawiła się duża liczba dobrze uzbrojonych funkcjonariuszy, co miało dodatkowo zastraszyć chętnych do protestu. W Mińsku ludzie starają się zebrać w centrum miasta, ale milicja usiłuje im to uniemożliwić. Doszło do zatrzymań w kilku miejscach w centrum miasta, m.in. przy ul. Niamiha i przy Prospekcie Zwycięzców.
Pomimo zatrzymań i blokad milicyjnych w centrum zebrało się co najmniej kilka tysięcy ludzi – szacuje portal TUT.by. Centrum Wiasna dysponuje na razie danymi o 15 zatrzymanych w Mińsku i innych miejscowościach, ale wiadomo, że zatrzymanych jest więcej, a milicja cały czas dokonuje nowych aresztowań.
Do zatrzymań doszło m.in. w Grodnie i w Mohylewie. W tej drugiej miejscowości zatrzymano co najmniej 10 osób i próbowano uniemożliwić protest.
Milicja zapowiedziała, że będzie w niedzielę działać „we wzmocnionym trybie”. W Mińsku widać bardzo dużo funkcjonariuszy, setki samochodów i busów milicyjnych, wiele specjalistycznego sprzętu. W tym samochodów do rozpędzania demonstracji, polewaczek, a także samochodów z rolkami drutu kolczastego.
#Białoruś. Protesty trwają nadal. Tu: #Grodno.
Szacunek za konsekwentne dążenie do celu i nieugiętość protestujących.⚪️🔴⚪️
.@bbbayh pic.twitter.com/jcu23CfZ3d
— Aneta ObserwatorXY (@ObserwatorXY) September 27, 2020
Źródło: PAP