
Warszawskie ścieki znów płyną do Wisły. Urzędnicy z ratusza nie poczuwają się jednak do odpowiedzialności twierdząc, że to wszystko wina… mieszkańców Warszawy.
„Deszcz nawalny (miejscami w ciągu 1h spadło 35l/m2) i ogromna ilość śmieci w kanalizacji spowodowały przerwę w pracy tymcz. układu przesyłowego. Zgodnie z procedurą zadziałał przelew burzowy. Jednocześnie pracujemy nad udrożnieniem zapchanych instalacji i ozonujemy ścieki” – pisze na Twitterze Marek Smółka rzecznik MPWiK.
Tak więc to nie wina zaniedbań urzędniczych, że przepompownie w Warszawie znów nie wyrabiają. Według warszawskich urzędników winni są ludzie i pogoda. Zapewne w innych europejskich stolicach nie ma śmieci [kto był w Paryżu, ten wie, że jest ich tam o wiele więcej – red], a i deszcz też nie pada…
Deszcz nawalny (miejscami w ciągu 1h spadło 35l/m2) i ogromna ilość śmieci w kanalizacji spowodowały przerwę w pracy tymcz. układu przesyłowego. Zgodnie z procedurą zadziałał przelew burzowy. Jednocześnie pracujemy nad udrożnieniem zapchanych instalacji i ozonujemy ścieki #czajka pic.twitter.com/fnOJaT73WZ
— Marek Smółka (@RzecznikMPWiK) October 6, 2020