
Jacek Wilk poinformował, że w Sejmie powstaje „pierwsza Polska Obywatelska Komisja Śledcza ds. afery COVID-19”. Jak podkreślił, w jej ramach do współpracy zostaną zaproszeni niezależni eksperci i naukowcy, którzy nie mają możliwości „przebicia się w mediach głównego nurtu”.
– W Niemczech powstała taka specjalna społeczno-obywatelska komisja ds. badania afery – bo chyba tak już to trzeba nazwać, to jest delikatne słowo, właściwie ogromnej, mega afery covidowej. Ta komisja zebrała ogromną liczbę materiałów, dowodów, ekspertyz. Rozmawiała z liczną grupą specjalistów, fachowców, ekspertów w tej dziedzinie – mówił Jacek Wilk.
Prawnik podkreślił, że powstanie tej komisji będzie miało realne skutki.
– I to się przerodzi w ogromną liczbę pozwów zbiorowych przeciwko państwu, przeciwko działaniom rządu, ponieważ okazuje się, że (…) w zasadzie cała ta polityka obostrzeń, rygorów oparta jest wyłącznie o wyniki dotyczące efektów testów PCR, które to – jak wskazują niektórzy eksperci – nawet w 89 proc. ich wyniki są błędne. I okazuje się, że rządy o tym świetnie wiedziały od samego początku. I rządy na tychże właśnie wynikach tych testów, pozytywnych, ale z gruntu fałszywych – jak wskazują eksperci – budowały całą politykę obostrzeń, rygorów itd. – zaznaczył polityk Konfederacji.
Jacek Wilk wskazał, że w Polsce doszło do takiej samej sytuacji.
– Chciałbym zwrócić uwagę w tym kontekście, że identyczną sytuację mamy w Polsce. Niemalże analogiczną, niemalże bliźniaczą, ponieważ – znowu – na niesprawdzonych opiniach jednostkowych osób, wbrew opiniom wielu innych ekspertów, budowano w Polsce politykę lockdownu, zamknięcia gospodarki, zaostrzeń, ograniczenia praw obywatelskich itd. A wszystko to – znowu – o to samo, o najprawdopodobniej błędne w 89 proc. przypadków wyniki pozytywne, ale fałszywe, testów PCR, które to w ogóle się nie nadają do testowania tych przypadków – dodał.
– Trzeba o tym głośno mówić – skwitował. Polityk zapewnił, że szczegóły dotyczące komisji śledczej opinia publiczna pozna już niebawem.
Źródło: Facebook