
Międzynarodowy „Marsz o wolność”, który zgromadził co najmniej kilka tysięcy uczestników, został spacyfikowany przez policję. Manifestujący opuścili miejsce zgromadzenia, ale cały czas wiele tysięcy osób pozostaje w okolicach placu Defilad.
„Marsz o wolność” zaplanowany był na godzinę 12.00 w Warszawie. Na miejscu pojawili się między innymi posłowie Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun z Konfederacji, którzy wygłosili przemówienia.
Jednak już przed rozpoczęciem wydarzenia policja oddzieliła część manifestantów, nie pozwalając na dołączenie pozostałych zainteresowanych. W trakcie zgromadzenia doszło do prowokacji, grupa ubranych na czarno i zamaskowanych mężczyzn rzuciła w stronę policji kilka butelek, a policjanci użyli siły wobec zgromadzonych. W ruch poszedł gaz łzawiący, manifestantów usuwano ze zgromadzenia siłą.
Zaczęła się policyjna pacyfikacja na pl. Defilad na proteście przeciwko obostrzeniom podczas pandemii @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/FdTtBv2WGV
— Piotr Drabik (@piotrdrabik) October 24, 2020
– Nie pozwolimy na fizyczną agresję wobec funkcjonariuszy i ich atakowanie. Takie zachowania to przestępstwo, a osoby, które dopuszczają się tych czynów muszą się liczyć z odpowiedzialnością karną – pisze na Twitterze Komenda Stołeczna Policji.
Nie pozwolimy na fizyczną agresję wobec funkcjonariuszy i ich atakowanie.
Takie zachowania to przestępstwo, a osoby, które dopuszczają się tych czynów muszą się liczyć z odpowiedzialnością karną.— Policja Warszawa (@Policja_KSP) October 24, 2020