
Konfederacja staje w obronie branż, które zostają dotknięte potężnym kryzysem w wyniku rządowych działań mających powstrzymać koronawirusa. – Ratujmy gospodarkę, uwolnijmy gospodarkę, a zamknijmy rząd PiS – podsumował dyrektor biura prasowego Konfederacji Tomasz Grabarczyk.
Chodzi przede wszystkim o branże fitness, gastronomiczną, hotelarską i eventową.
W wyniku obostrzeń, nakazów i zakazów nie mogą one działać, tracą milionowe przychody, a często pozostają z równie wysokimi kosztami.
Tarcze kryzysowe nie dla branży eventowej
– Branża eventowa, w zdecydowanej większości, od marca jest zamknięta. W wielu momentach nie była w stanie załapać się w jakikolwiek sposób na wszelkie tarcze antykryzysowe – mówił Michał Urbaniak.
Wyjaśnił, że chodzi przede wszystkim o specyfikę pracy. W branży eventowej pracuje się w określone dni, nie na etacie, a więc nie na umowę o pracę. Często pracuje się sezonowo, dorywczo. Rząd pomocy dla takich osób nie przewidział. A jest ich mnóstwo.
– Stracili pracę ludzie, którzy przygotowywali takie imprezy. Źródło utrzymania stracili np. właściciele lokali (…) Tysiące, jak nie miliony ludzi korzystały z usług tej branży przez wiele lat – mówił Urbaniak.
Nie wiedzą, kiedy wrócą do pracy
Grabarczyk odczytał z kolei krótką notkę od jednego z przedsiębiorców z branży rozrywkowej. Wskazał on, że ten sektor gospodarki został zamknięty jako jeden z pierwszych, a otworzony zostanie jako jeden z ostatnich.
„Niestety zostaliśmy pozbawieni jakiejkolwiek pomocy ze strony państwa” – zakończył przedsiębiorca, którego cytował Grabarczyk.
W wyniku zakazu działalności (lub znacznego jej ograniczenia), wydanej przez rząd, źródło dochodu tracą kluby, didżeje, artyści, barmani, kelnerzy, obsługa sal, pracownicy od oświetlenia, ochrona, a w dalszej kolejności dostawcy towaru czy hurtownie spożywcze.
– To kolejna grupa zawodowa w Polsce, która nie tylko nie może doczekać się pomocy ze strony państwa, ale nie może doczekać się informacji, kiedy będzie mogła znowu normalnie pracować – podsumował Grabarczyk.
Protest w Warszawie
Jedną z bardziej poszkodowanych branż jest także fitness. Jak podkreślają przedsiębiorcy, nie ma pieniędzy na spłatę kredytów, rat leasingowych i pensji pracownikom, a jej problemy finansowe uderzają także w inne dziedziny gospodarki.
Grabarczyk podkreślił, że kolejne obostrzenia uderzające w wiele branż wywołują coraz większe niezadowolenie społeczne i jest to „generowane przez absurdalne decyzje rządu, który nie ma planu, działa po omacku i uderza w polską gospodarkę”.
Grabarczyk zapowiedział także na piątek manifestację przed siedzibą PiS przy Nowogrodzkiej w Warszawie, gdzie – jak zapowiedział – będą protestować od godz. 19.00 przedsiębiorcy, pracownicy i wszyscy poszkodowani takimi działaniami rządu.
Zobacz także: Wielki protest na Nowogrodzkiej! „Otworzyć gospodarkę, zamknąć rząd PiS!”