
W Niemczech ludzie znowu protestowali przeciwko restrykcjom związanym z koronawirusem. W Lipsku na ulice wyszły tysiące Niemców.
Nawet 20 tys. ludzi przyszło na sobotni protest w centrum Lipska. Niemcy demonstrowali swój sprzeciw wobec obostrzeniom i restrykcjom, które narzuciły na nich władze RFN.
Do demonstracji wezwała ogólnoniemiecka inicjatywa „Querdenken“ (nonkonformiści), zrzeszająca przeciwników restrykcji.
Mimo oporów władz Wyższy Sąd Administracyjny w Budziszynie zezwolił na zgromadzenie.
Sąd nakazał jedynie, aby uczestnicy przestrzegali wymogów bezpieczeństwa. Chodzi o zachowanie odstępu oraz zasłanianie ust i nosa.
Demonstracja została jednak zakończona, zanim na dobre się zaczęła. Pretekstem były „liczne” przypadki naruszenia ograniczeń narzuconych wymogami pandemii.
W demonstracji w centrum miasta uczestniczyli Niemcy z całego kraju. Były nawet rodziny z małymi dziećmi.
Policja twierdzi, że doszło do starć z Antifą. Organizatorzy demonstracji zapowiedzieli, że za „wszystko, co może się teraz stać” ponoszą odpowiedzialność władze, które zakończyły demonstrację.
Przeciwnicy domagających się wolności demonstrowali w centrum miasta. Mieli transparenty z napisami: „Zwalczać antysemityzm” i „Lipsk pozostanie czerwony”.
Źródło: Deutsche Welle