
Radny PiS z Kraśnika nazwał prezydent Aleksandrę Dulkiewicz „dzi***”. Teraz się tłumaczy.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz została sfotografowana, gdy stałą przy bilbordzie obok biura PiS.
Prezydent była bez okularów, za to w maseczce i stała tyłem, a na bilbordzie widniał napis „Zajmijcie się pandemią / Prawo wyboru zostawcie kobietom”.
Zdjęcie do sieci wrzucił nadzorujący profile związane z Solidarną Polską radny Dariusz Matecki.
– Prezydent Gdańska pozuje przed zdewastowanym biurem gdańskiego PiS-u. Daje polityczne przyzwolenie na dewastację miasta? Publiczne bazgroły? Wybijanie szyb? – napisał znany z kontrowersyjnej działalności w sieci radny.
Pod zdjęciem komentarz zamieścił inny polityk obozu PiS – radny z Kraśnika Jarosław Jamróz. Radny miejski PiS napisał „Co to za dz***a tak się rozkraczyła?”.
Jamróz jest pracownikiem państwowej spółki PGE Dystrybucja S.A. Ponadto „interesuje się sportem, muzyką oraz śpiewa w chórze kameralnym Canticum Canticorum”.
Jego motto życiowe brzmi „szanować innych”. Dziennikarze zwrócili się zatem do radnego, aby skomentował swój wpis o prezydent Dulkiewicz.
– Skąd mogłem wiedzieć, że to była prezydent Gdańska? – tłumaczył się radny PiS w rozmowie z Onetem.
Następnie dodał „To było spowodowane emocjami, gdzie w czasie strajków były używane nieocenzurowane słowa w kierunku polityków PiS. Akurat nie skojarzyłem tego z prezydent Gdańska. Nie wiedziałem, że to ona” – tłumaczył Jamróz.
W niedzielę rano wpis zniknął z Facebooka, po tym jak administratorka zwróciła się do radnego PiS i zaznaczyła, że słowa były niestosowne. – Przyznałem rację, kliknąłem, więc to tak, jakbym się uderzył w piersi – stwierdził Jamróz.
Źródło: Onet