REKLAMA
Lepiej niż z Włochami, lepiej, niż przewidywało wielu krytyków, ale zbyt słabo, by pokonać Holandię – oto obraz ostatniego w 2020 roku spotkania biało-czerwonych. Jerzy Brzęczek prawdopodobnie utrzyma posadę selekcjonera.
Zaczęło się bardzo okazale i obiecująco, bo od kapitalnego rajdu i bramki Kamila Jóźwiaka. Skończyło się rozczarowaniem i niedosytem.
Po traumie doświadczonej w Reggio Emilia Jerzy Brzęczek i jego podopieczni byli naładowani i pełni chęci udowodnienia swojej wartości. W mecz weszli z przytupem. Już w piątej minucie kapitalną akcją popisał się Kamil Jóźwiak, który przejął piłkę jeszcze na własnej połowie, przegrał ją z Piotrem Zielińskim i Robertem Lewandowskim, a później rzucił się w kierunku bramki Holendrów. CZYTAJ DALEJ -> NASZFUTBOL.PL.
REKLAMA
REKLAMA