
Władze Walonii poinformowały o zerwaniu stosunków z Polską. Powodem ma być brak praworządności i nie dość entuzjastyczne odnoszenie się do ideologii LGBTWC.
O decyzji Walonii – jednego z trzech regionów federalnych Belgii poinformował minister-prezydent Elio Di Rupo.
„W związku z ostatnimi decyzjami rządzących w Polsce zdecydowaliśmy z Pierrem-Yves Jeholetem (minister-prezydent Francuskiej Wspólnoty Belgii – przyp. red) o zamknięciu na czas nieokreślony Delegacji Generalnej Walonia-Bruksela w Warszawie” – napisał na Twitterze były premier Belgii, socjalista Di Rupo.
„W wyniku wielu decyzji podjętych przez obecne władze w ostatnich latach praworządność w Polsce jest zagrożona. Ataki na niezawisłość sądów, dyskryminacja osób LGBT, coraz liczniejsze ataki na wolność prasy, to przykłady ostatnich działań władz polskich, które zagrażają wartościom europejskim i zagrażają praworządności” – napisali walońscy politycy w uzasadnieniu.
„Od kilku lat autorytarne ekscesy władzy podważają rządy prawa. Atakowanie niezależności wymiaru sprawiedliwości, rozdziału władz, ma zagrozić demokracji i konstrukcji europejskiej, więc nie możemy tego zaakceptować. Zamknięcie naszej oficjalnej reprezentacji politycznej to silny sygnał polityczny, który chcemy wysłać polskim władzom”.
Walończycy piszą, iż „nie pozostawiają” Polski i nadal będą współpracować w sprawach nauki, kultury, gospodarki i społecznych.
To kolejna akcja na zachodzie pokazująca autorytaryzm, czy wręcz totalitaryzm tzw. liberalnej demokracji. Zachodni politycy nie są w stanie zaakceptować żadnego odstępstwa od obowiązującej politpoprawności i innych wynalazków lewaków.
Oczywiście w tym wszystkim jest mnóstwo manipulacji i zwykłych kłamstw. Np. nikt w w Polsce nie atakuje wolnej prasy, – taka „Wyborcza” może wypisywać dowolne brednie. Robią to tylko eurokraci i korporacje, które chcą zaprowadzenia powszechnej cenzury.
Gdy zakłamani europejscy politycy wtrącają się do polskich spraw coraz częściej odnoszą się do kwestii LGBT. To jasny sygnał, że teraz już niemal otwarcie chodzi o narzucenie patologicznej ideologii LGBT.
Jest ona szczególnie bliska socjaliści Elio Di Rupo, który sam jest zdeklarowanym homoseksualistą. W 1996 roku oskarżany był o pedofilię – stosunki z nieletnimi chłopcami. Ostatecznie uznano, że to jednak tylko pomówienia młodego homoseksualisty.
Belgia nie radzi sobie z własnymi problemami. Do tego stopnia, że przez ponad rok nie była w stanie powołać rządu. Sposób radzenia sobie z pandemia jest dramatycznie zły, być może nawet najgorszy na świecie. I w takiej sytuacji walońscy politycy zajmują się innym krajem.
Oczywiście nie mają bladego pojęcia, czy jest w Polsce praworządność, czy nie.
Niektórym krajom wypada mniej. A to ze względu na pełną zbrodni, nigdy nie rozliczoną przeszłość. Do nich zaliczają się Niemcy, ale także Belgia, która na wielką skalę kolaborowała ze zbrodniczym, nazistowskim ludobójczym reżimem. Symbolem tego było choćby powołanie w Belgii Legiony Walońskiego, czy dywizji SS Wallonien.
Belgijscy kolaboranci brali udział m.in w zwalczaniu polskiego ruchu oporu.
ℹ️ Suite aux dernières décisions prises par le pouvoir en place en Pologne, nous avons, avec @PYJeholet , pris la décision de fermer pour une durée indéterminée la Délégation générale Wallonie-Bruxelles à #Varsovie.
Communiqué de presse 👉 https://t.co/jcdZfUloMu pic.twitter.com/FTNW4MdNEF
— Elio Di Rupo (@eliodirupo) November 20, 2020